czwartek, 16 maja 2013

Rozdział 3

Rano obudziły mnie promienie słoneczne przebijające się przez okno wprost na moją tawarz. Odwróciłam się na drugi bok w celu zaśnięcia, ale niestety nie udało mi się:
- Olcia Wstawaj!-wbiegł do mojego pokoju Matt
- Zaraz wstane- zaciągnęłam leniwie kołdre na twarz
- No wstawaj na śniadanie- wskoczył na łóżko i położył się obok mnie
- Czy Ty nie powinieneś iść do szkoły?
- Nie mamy dzisiaj wolne, bo jest jakieś święto patrona szkoły czy coś
- A która jest godzina?
- Hmmmm....- spojrzał na zegarek- 7:34 dokładnie.
- Co?! Po co mnie tak wcześnie budzisz?
- No, bo Liz poszła do sklepu, mama z tatą wyszli do pracy, a mi się nudzi- zrobił słodkie oczka
- No dobrze już wstaje, ale najpierw się przebiore, okey?
- Pewnie-uśmiechnął się- a zagrasz ze mną na kompie?
- Chętnie- uśmiechnęłam się.
-  To ja idę do siebie.
Zadowolony Matty wyszedł z pokoju, a ja mogłam się ogarnąć. Weszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic, po czym wsuszyłam moje długie, blond włosy, które związałam w niedbałego koczka i ubrałam się w te ciuchy.
Gdy byłam gotowa udałam się w stornę pokoju Matt'iego. Weszłam do środka gdzie chłopiec sprzątał swoje figurki samolotów:
- Dużo ich tu masz.- powiedziałam uśmiechając się
- Noo trochę ich uzbierałem, samoloty to moja pasja.
- I niech zgadne... Chcesz zostać pilotem?
- No bardzo bym tego chciał, ale przecież to 'głupie marzenie 9-latka'- narysował w powietrzu cudzysłów
- Czemu tak mówisz?- powiedziałam siadając na jego łóżku
- Bo każdy mi to mówi... Nie rozumieją, że ja na prawdę tego chce...
- Posłuchaj wiem, że pewnie każdy tak Ci to mówi, bo jesteś jeszcze młody i to bardzo i na 100% jeszcze zmienisz swoje pasje z milon razy i będziesz jeszcze chciał zostać strażakiem, lekarzem czy kosmonutą, ale i tak koniec końców wrócisz do tego co kochasz i kryje się w Twoim serduszku. I to właśnie wtedy pokażesz tym wszystkim nie dowiarkom, że i tak postawiłeś na swoim.
- Dziękuję, że Ty we mnie wierzysz- uśmiechnął się po czym mocno przytulił
- Nie ma za co.
- Cieszę się, że do Nas przyjechałaś- uśmiechnęłam się tylko, nie wiedziałam co mam odpowiedzieć
- To co gramy?
- No pewnie chodź- wyciągnął rękę w moją stronę, którą chwyciłam i poszłam za Nim. Graliśmy w różne gry, (których nazw nie pamiętam :p) dobre 1,5 godziny, gdy usłyszeliśmy głos Liz, która uchyliła lekko drzwi, ale nie zajrzała do środka:
- Matty chodź na śniadanie, ide obudzić Ole...
- Nie musisz jestem tutaj - zaśmiałam się
- Ten małolat Cię obudził?
- Ej! Ja mam imię!
- Aaaa sorry Matt Cię obudził?
- Tak, ale fajnie nam się grało, prawda?
- Prawda!- przybiliśmy piątke
- Dobra chodźcie na śniadanie... A Olaaa nie mogę dzisiaj iść na zakupy, przepraszam może pójdziemy jutro?
- Nie ma problemu, przecież masz też swoje sprawy.
- Olcia to może jak jesteś wolna to pójdziemy do parku?
- Bardzo chętnie- poczochrałam młodego po bujnej czuprynie
Zeszliśmy we trójkę na dół do kuchni śmiejąc się i gadając o różnych głupotach^^
Znamich od wczoraj, ale mam wrażenie jak bym znała ich bardzo długo. Są dla mnie jak prawdziwe rodzeństwo i pokochałam ich tak jak Klaudie. No właśnie Klaudia! Zapomniałam, że obiecałam jej, że pogadam na Skypie -,- Co ze mnie za siostra?!
Zjadłam śniadanie, pozmywałam po wszystkich po czym podziękowałam i poszłam do siebie. Włączyłam szybko laptopa i weszłam na Skypa. Udało się! Szybko najechałam kursorem na nick siostry i już słyszałam ten głupi sygnał oczekiwania:
- Noooo Heeeey Kochana Siostrzyczko!- po chwili pojawiła się uśmiechnięta Klaudia na całym ekranie
-Nooo Heeeej Słońce! Co tam u Ciebie słychać?
- A po staremu, trochę tu pusto bez Ciebie i nie mam z kim oglądać filmów. A u Ciebie co tam?
- Klaudia! Tu jest cudownie, te widoki, ten klimat. To jest coś! W ogóle obadaj mój pokój- obróciłam laptopa tak aby siostra miała wgląd na całe pomieszczenie.
- Ej Słońce, fajny masz napis nad łóżkiem
- Wieeeeem.... A właśnie, nie uwierzysz kogo poznałam w samolocie...
- Kogo? Jakieś meeega ciacho?
- Nooo... Poznałam... Uwaga, uwaga.... Nathana
- Yyyy... Jakiego Nathana?
- Ale Ty jesteś tępa! Nathana, Nathana Sykesa z twoich plakatów!
- Że co?! Na serio?!
- Tak, nawet mam jego numer telefonu
- Nie kłam!!
- Nie kłamie, patrz- sięgnęłam po kartkę na której był jego numer
- O M G!! TY POZNAŁAŚ MOJEGO IDOLA!!- zaczęła piszczeć- Powiedz, że wzięłaś mi autograf!
- Nieee, ale Ci wezmę jak się z Nim spotkam
- Obiecujesz?
- Taaaaak, obiecuje- uśmiechnęłam się
- Okeeey, zawołam mamę i tatę okey?
- Oczywiście
- Maaaaaaaamooooo, Taaaaaato chodźcie tu szybko!- wykrzyczała brunetka, a ja zaczęłam się śmiać
- Co się stało?!- wbiegli do pokoju
- Nic.Gadam z Olą i pomślałam, że też chcecie
- Cześć Mamo, Cześć Tato- pomachałam im
- Cześć Skarbie, co tam u Ciebie?
I tak zaczęłam im opowiadać o wszystkim co mi się przydarzyło omijając oczywiście moment z Nathanem, bo zaraz by były gadki moralne, których nie znoszę-,- Po 30 minutach przyszedł Matty. Przedstwiłam go im pogadali chwilę i stwierdziliśmy, że koniec tego i czas się zbierać do tego parku. Wyłączyłam laptopa i poszłam się przebrać i umalować, a chłopiec poszedł na dół. Przebrałam się w to i zrobiłam delikatny makijaż. Włosy rozpuściłam i nawet ich nie rozczesywałam. Zeszłam do chłopca i ruszyliśmy. Po 15 minutach doszliśmy do parku. Ja usiadłam na ławcę, pod wielkim starym dębem, a Matty poszedł pobawić się z kolegami.
- Proszę, proszę, proszę Kogo ja tu widzę- usłyszałam znajomy głos za sobą





Heeeeeey Słońca :*
Jestem z trzecim, przepraszam, że tak długo, ale poprostu nie miałam motywacji do napisania:)
Myślę, że nie jest najgorszy i mam nadzieję, że będziecie komentować :D
Nie ma tu Nathanowych scen, ale w nexcie będzie ich duuużo obiecuję ^^
Dziękuję za te Dwa komentarze od Olci i San x :**

Do następnego KaMa <3