poniedziałek, 23 września 2013

Rozdział 13

Doktor Malina Nowak poszła do Klaudii by ją zbadać. Ja wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do Mamy, powiedziałam jej szczęśliwą nowinę i 20 minut później przyjechała razem z Tatą.
Lekarz powiedział Nam, że wszystko jest w porządku i że będzie już tylko lepiej.
Dziękowałam Bogu, że wszystko zaczyna się układać.

                                     
Następnego dnia wstałam rano szczęśliwa, że moja Mała już się wybudziła.
Przez te 5 miesięcy w moim życiu dużo się działo.
Tak jak obiecałam Nathanowi rozmawialiśmy ze sobą codziennie wieczorem, ale odległość dawała Nam się we znaki. To jest ciężkie, gdy nie można kogoś przytulić i dać buziaka. Dlatego zerwaliśmy.
I teraz wiem, że to była najgłupsza rzecz jaką zrobiłam. Nie żałuję ani minuty spędzonej z Nathanem, Kocham go w dalszym ciągu, a dziecko które noszę pod moim sercem upewnia mnie z każdą chwilą;
- Ola chodź na śniadanie!- usłyszałam głos mamy z dołu, który wyrwał mnie z moich myśli.
Założyłam sweterek i zeszłam na dół gdzie siedzieli rodzice
- Dzień Dobry- uśmiechnęłam się od wejścia
- Cześć Mała- powiedział Tata tradycyjnie głaszcząc mój brzuch.
To on chyba najbardziej ucieszył się z informacji o tym, że będzie dziadkiem. Jestem mu za to niezmiernie wdzięczna, bo pomimo że wcześniej mnie ograniczał bardzo mnie wspiera i opiekuje się mną jak tylko może ;).
- Zjedz śniadanie, ja z Tatą pojadę do Klaudii, a Ty masz dziś wolne. Spotkaj się z kimś może co?- mama uśmiechnęła się promiennie
- Pomyśle o tym- puściłam oczko- ucałujcie Klaudie ode mnie!-  krzyknęłam za Nimi.
Dokończyłam naleśniki, które zrobiła mi mama i poszłam się przebrać.
Założyłam stary rozciągnięty, czarny sweter, leginsy i ciepłe skarpety. Włosy związałam w wysoką kitkę i założyłam opaskę.
Skoro już miałam tą chwile dla siebie włączyłam laptopa i zalogowałam się na Skypie.
Serce prawie przebiło się przez żebra, gdy po chwili zadzwonił do mnie Nath;
- Cześć- ukazał mi się na całym ekranie
- Hej, co tam u Ciebie?
- A nawet dobrze, a u Ciebie?- uśmiechnął się niepewnie
- Też dobrze- byłam lekko spięta, jakbym rozmawiała z Nim po raz pierwszy
- a jak Klaudia?
- Nauczyłeś się- uśmiechnęłam się
- No nauczyłem- odwzajemnił gest
- Już jest dobrze i będzie jeszcze lepiej. Wybudziła się
- No to świetnie!
- No nawet bardzo- odpowiedziałam i zapadła cisza, patrzyliśmy na siebie przez dłuższą chwilę
- Strasznie za Tobą tęsknie. Nie mogę przestać o Tobie myśleć, żałuję że wtedy pozwoliłem Ci odejść. Że zostawiłem Cię z tym wszystkim samą- zaczął
- Oj Nath to ja podjęłam tą decyzje to moja wina- uśmiechnęłam się- nie obwiniaj się za to. Ja o Tobie też myślę ciągle. Nie ma dnia żebym o Tobie nie myślała- poleciała mi łza po policzku i poczułam kopniaka w brzuchu
- Nie płacz Kochanie- uśmiechnął się.
- Nathan ja dalej Cię Kocham- spojrzałam na niego niepewnie
- Ja Ciebie też Kocham-rozpromieniłam się na jego słowa, serce zabiło mi szybciej
- Nathan muszę Ci coś powiedzieć...
- Tak?
- Nathan chodź jedziemy do studia!- usłyszałam znajomy głos
- Zaraz Jay!- odkrzyknął- co chcesz mi powiedzieć?
otworzyłam znów usta, ale znów mi przerwano- Nie zaraz tylko już! Scooter Nas zabije!
- Dobra już! Skarbie przepraszam Cię, ale muszę iść pogadamy jeszcze później. Tęsknie za Toba... Pa- puścił mi buziaka i za chwilę zniknął mi z ekranu
Westchnęłam tylko i wstałam z łóżka. Zeszłam na dół, założyłam kurtkę, buty i poszłam do Klaudii. Gdzie spędziłam resztę dnia.

                                                        ***tydzień później***

Przez cały następny tydzień nie rozmawiałam z Nathanem, przez co znowu chodziłam smutna. 
Ale nie dziś. Dziś moja Klaudia wychodziła ze szpitala na przepustkę i to trzymało mnie na duchu. Zaczęła jej się rehabilitacja i zaczęła już pomału chodzić. O kulach, ale chodzi, a to najważniejsze.
Jest bardzo zdeterminowana by żyć tak jak przed wypadkiem. Jest silna i odważna za co ją podziwiam i jestem z Niej mega dumna ^^
Po porannej toalecie, zeszłam do kuchni gdzie zjadłam śniadanie i pożegnałam rodziców, którzy pojechali po siostrę. Postanowiłam zrobić coś pożytecznego i ugotować ulubione danie dziewczyny. Włączyłam kanał muzyczny i tanecznymi krokami krzątałam się po kuchni. Wyciągając po kolei składniki z szafek. Pokroiłam warzywa i ugotowałam makaron. Po czym w naczyniu żaroodpornym układałam warstwami wszystkie składniki. Włożyłam gotowe danie do piekarnika i poszłam do salonu.
Usiadłam na kanapie, a nogi położyłam na stoliku. Skończyła lecieć piosenka "Domino" Jessie J i ukazało mi się całe The Wanted na ekranie. Piosenka "I found you" ma już swój teledysk, a ja nawet o tym nie wiedziałam.
W tej jednej chwili przypomniał mi się pobyt w Londynie.
Poznanie Nathana, spotkanie z Ciocią i jej rodziną, za którą tęsknie, ta feralna kolacja w domu The Wanted. Pomimo wszystko pokochałam ich wszystkich. Są pozytywnie zakręconymi wariatami, których nie da się nie lubić.
Tom- jest przesympatycznym, miłym, zakręconym chłopakiem, który pomoże jeśli tylko będzie mógł ;)
Max- łysolek, pozytywnie walnięty, podrywacz o wielkim sercu ^^
Siva- hmm... Siva to najbardziej rozgarnięty z Nich wszystkich, spokojny, ale z dużym poczuciem humoru ;)
Jay- no z Jayem miałam pewną nieprzyjemną sytuację gdy dosypał mi coś do wina, ale pomimo wszystko jest sympatyczny i nieźle walnięty ;p
i na koniec mój Nathan- to jest wyjątkowy chłopak o którym mogłabym mówić godzinami. Jest Kochany, miły, pomocny, bardzo uczuciowy, ale uparty. Kocham go bezgranicznie..
I każdy z Nich jest przystojny na swój sposób :D
-Już jesteśmy!- usłyszałam krzyk mamy z korytarza i za chwilę ujrzałam Klaudię
- Cześć Siostra- przytuliłam ją
- Cześć Ciężarówo- zaśmiała się
- Bardzo miła jesteś wiesz- poklepałam ją po ramieniu
- Też Cię Kocham- cmoknęła w powietrzu- Kiedy jedziesz do Londynu?
uniosłam brew- nie wiem, czemu pytasz?
- Bo wiedzę, że usychasz- uśmiechnęła się- Mam coś dla Ciebie- wstała i wyciągnęła z kieszeni jakąś kopertę, którą mi podała
- Ale ja nie mam nic dla Ciebie
- Oj, ale ja nic nie chcę, to jest takie podziękowanie za to że ze mną byłaś- usiadła obok mnie
- Ale nie musiałaś, ja nie potrafiłabym inaczej- uścisnęłam jej rękę
- Przestań marudzić tylko otwórz- zachęcała
Uśmiechnęłam się i otworzyłam kopertę, wyciągnęłam jej zawartość i oniemiałam
- Klaudia ja nie mogę
- Możesz
- Nie zostawię Cię tu samej, teraz najbardziej mnie potrzebujesz
- Ola posłuchaj mnie; Jesteś w ciąży, musisz zacząć dbać o siebie i o tego małe brzdąca-pogłaskała mój brzuch- Jestem Ci na prawdę bardzo, ale to bardzo wdzięczna, że byłaś tu ze mną. Wiem, że Kochasz tego Matoła, który pozwolił Ci odejść, więc musisz tam jechać. Więc weź ten bilet i nie sprzeciwiaj się.
- Klaudia...
- Nie, nie podejdziesz mnie tak-zaśmiała się grożąc mi palcem- Idź się pakować, jutro wylatujesz
- Dziękuję- przytuliłam ją
Pogadałyśmy chwilę i poszłyśmy zjeść zapiekankę.
Cieszyłam się, że teraz możemy być już wszyscy razem

*****************************************************************************
Cześć! :)

Chyba Wam nie spodobał się poprzedni rozdział. Wiem, że narzuciłam zbyt duże tępo i nie okazywałam czułości, w rozmowach głównej bohaterki z Nathanem, ale nie umiałam wyobrazić sobie tego wszystkiego dlatego tak to zrobiłam :)

W tym rozdziale też jest przeskoczenie o tydzień, bo chciałam jak najszybciej "wrócić" do chłopaków i od następnego rozdziału już wszystko będzie toczyło się dzień po dniu ;) I będzie dużo Nathanowych scen ^^

Mam nadzieję, że pod tym będzie choć jeden komentarz ;)

Pozdrawiam Ciepło, KaMa :)

poniedziałek, 16 września 2013

Rozdział 12

- Mamo? Coś się stało?- zapytałam niepewnie
- Klaudia... Klaudia miała wypadek...- powiedziała cicho
- Co?! Co się stało?!- moje oczy naszły łzami
- Jeździła na rolkach i... i... jakiś pijany chłopak uderzył w Nią samochodem- wyszlochała
Rozłączyłam się, szybko wstałam z łóżka i wyciągnęłam torbę, do której wrzucałam ciuchy.
- Ola co się stało?-spytał zdezorientowany chłopak
- Moja Klaudia miała wypadek musze tam być!- podbiegłam szybko do laptopa i sprawdziłam loty do Polski- Nathan zawieziesz mnie na lotnisko?
- Ola uspokój się- podszedł do mnie i przytulił- Może to nic poważnego
- Gdyby tak było mama by nie płakała. Zrobisz to dla mnie?
- Olaa...
- Nie to nie sama sobie poradzę- oderwałam się od niego, zarzuciłam torbę na ramię, wzięłam portfel i wybiegłam z pokoju. Wyciągnęłam telefon i od razu wybrałam numer:
- Cześć ciociu. Kiedy wracacie?
- Cześć Mała. Pojutrze, a co? coś się stało?
- Klaudia miała wypadek, musze lecieć do niej- powiedziałam przez łzy
- Ooo nie... Co się stało?
- Polskie drogi i pijani kierowcy coś Ci mówią?
- Co z Nią?
- Nie wiem. Ciociu gdzie mam zostawić klucze? zaraz musze być na lotnisku.
- Weź ze sobą. Leć Mała. Jak będziesz coś wiedziała to dzwoń. Trzymaj się. Pa
- Okej. Dziękuje Ciociu. Pa
Rozłączyłam się i wyszłam z mieszkania. Poczekałam cierpliwie, aż Nathan łaskawie wyjdzie i zamknęłam drzwi. Wrzuciłam do torebki klucze i telefon i ruszyłam w stronę postoju taksówek.
- Ola chodź zawiozę Cię- powiedział Nathan łapiąc mnie za rękę
- Nie dziękuje poradzę sobie...
- Ola, proszę Cię nie rób scen- mruknął pociągając mnie za rękę- Rozumiem, że Twoja siostra miała wypadek. Też bym tak zareagował gdyby to Jess miała wypadek,-patrzył mi w oczy- ale pierwsze co musisz zrobić to się uspokoić. To najważniejsze. Nie możesz podejmować zbyt pochopnych decyzji...
- Nathan czy Ty w ogóle słyszysz sam siebie?! Jakich pochopnych decyzji?!-wkurzyłam się
- Ola uspokój się proszę...
- Nie! Przepraszam Nath, ale moja siostra mnie potrzebuje i musze przy niej być, a nie siedzieć ponad 1200 km od niej z założonymi rękami! - wyrwałam rękę z jego objęć
- To Twoja decyzja- posmutniał
- Kochanie... Przepraszam...- wtuliłam się w niego- Kocham Cię i to bardzo, ale to moja siostra, muszę przy niej być
- Rozumiem Kochanie- pocałował mnie w czoło- Ja Ciebie też- uśmiechnął się- Chodź zawiozę Cię na lotnisko- złapał mnie za rękę i pobiegliśmy do samochodu. Po 30 minutach byliśmy na lotnisku. Wbiegłam szybko do budynku i podbiegłam do kas.
Jak to się mówi? a tak "Głupi to ma zawsze szczęście". Tak mam szczęści kupiłam ostatni bilet na ten Lot. Miałam jeszcze 15 minut do odprawy. Usiadłam na jednym z krzeseł i schowałam twarz w dłonie.  Nathan kucnął naprzeciwko mnie:
- Kochanie?
- Hmm...?- wymruczałam w dłonie
- Spójrz na mnie- spojrzałam na jego twarz. Jego mina nie wyrażała żadnych uczuć
- Kocham Cię BabyNath- uśmiechnęłam się blado
- Właśnie to chciałem Ci powiedzieć- zaśmiał się- Kocham Cię Księżniczko- założył mi kosmyk włosów za ucho
- Nathan, obiecaj mi, że ten wyjazd nie zmieni nic pomiędzy Nami- znów poczułam kujące łzy
- Kochanie to nic nie zmieni. Ja dalej będę Cię kochał tak samo mocno jak teraz- przytulił mnie- ale Ty obiecaj mi, że w wolnym czasie, będziemy gadać na Skypie.
- Obiecuje- uśmiechnęłam się i pocałowałam go w usta.

Po paru minutach, które spędziliśmy na czułościach usłyszałam głos kobiety, która zapraszała do odpraw. Pożegnałam się z chłopakiem. Wzięłam torbę i poszłam w tamtym kierunku. Odprawa poszła szybko i po 5 minutach siedziałam już na miejscu. Włożyłam słuchawki i z moich oczu znów popłynęły łzy.
Nie chcę opuszczać Nathana... Ale nie chcę też zostawiać Klaudii. Obiecałam, że nigdy jej nie zostawię i obietnicy dotrzymam.
Po jakimś czasie mimowolnie usnęłam.

                                                                                   ***
Wybiegłam z budynku Polskiego lotniska i przepychając się przez tłum wsiadłam do taksówki.
Podałam adres szpitala w którym leżała Klaudia i ruszyliśmy. Napisałam do Nathana sms'a że jestem już w Polsce i że go bardzo Kocham. No cóż będę tęsknić za Nim.
Gdy dojechaliśmy na miejsce, zapłaciłam, głośno westchnęłam i wysiadłam z auta.
Weszłam do budynku i podeszłam do recepcji:
- Dzień Dobry
- Dzień dobry, w czym mogę pomóc?
- Chciałam się dowiedzieć gdzie leży moja siostra, miała wczoraj wypadek
- Nazwisko?
- Markowiak Klaudia
- Pierwsze piętro, OIOM
Podziękowałam i poszłam pod wskazane miejsce. Przeszłam przez szklane drzwi i zobaczyłam mamę:
- Mamo?
- Ola?!- spojrzała na mnie i rzuciła się na mnie- Co Ty tu robisz?
- Nie mogłam zostawić Klaudii- uśmiechnęłam się blado- Co z Nią?
- Jest w śpiączce, ma złamaną rękę i nogę.
- O nie...- usiadłam na plastikowym krześle i schowałam twarz w dłonie- Co to za Idiota?-spytałam
- Kto?
- No ten co ją potrącił, zabije go!
- No nie wiem czy będziesz chciała to zrobić....
- Czemu?- zapytałam zdziwiona
- Bo to był... Mikołaj...
- Mój Mikołaj?!
- Tak Twój przyjaciel- mama usiadła obok mnie i przytuliła- Cieszę się, że przyjechałaś


                                                       ***(5 miesięcy później)***

Wstałam rano z myślą, że to dziś Klaudia się wybudzi. Ubrałam się w czarną bluzkę z długim rękawem, jeansy i kozaki, umalowałam i uczesałam.
Gotowa zeszłam na dół gdzie siedział Tata:
- Dzień Dobry- uśmiechnęłam się
- Witam moją małą córeczkę- uśmiechnął się do mnie i pogłaskał po brzuchy gdy podeszłam do stołu.- Jak się czujesz?
- Dobrze, tylko trochę robi mi się ciężko- zaśmiałam się i chwyciłam za kanapkę
- No nie dziwie się. A jak tam ten Twój?
- Tato mówiłam Ci, że on nie jest już mój. Po dwóch miesiącach, stwierdziliśmy, że związek na odległość nie ma sensu. Zwłaszcza, że ta odległość wynosi 1200 kilometrów- powiedziałam smutno
- Kochasz go jeszcze?- zapytał Tata uśmiechając się lekko
- Tak, Kocham, ale nie zmienia to faktu, że nie możemy być razem- spuściłam głowę, nie chciałam, żeby tata widział, że płacze- Pójdę już do Klaudii- cmoknęłam go w policzek, wzięłam kolejną kanapkę. Założyłam płaszcz, szalik i rękawiczki (w końcu to już listopad ^^) i wyszłam na zimne podwórko.
20 minut później byłam już w szpitalu. Weszłam do sali i wygoniłam mamę do domu. Ona siedzi tu każdego dnia. Chcę jej ulżyć i ją zastąpić, żeby mogła wypocząć, ale nie pozwala mi ze względu na mój stan.
Podeszłam do szafki, wzięłam szpatułkę na której zawinięty był wacik, który zamoczyłam w wodzie. Podeszłam do Klaudii i przetarłam jej usta. Chodziło o to by nawilżać jej usta, żeby nie popękały, bo rany na nich mogły by się nie wyleczyć.
Poprawiłam poduszkę Siostrze i usiadłam na krześle przy jej łóżku. Chwyciłam jej dłoń i pogłaskałam:
- Klaudia proszę. Obudź się- powiedziałam cicho mając nadzieję, że posłucha. Oparłam czoło o jej rękę i poczułam, że się poruszyła. Pomyślałam, że to odruch bezwarunkowy, ale myliłam się:
- Ola?- usłyszałam cichy, zachrypnięty głos. Głos mojej Klaudii. Uniosłam głowę i zobaczyłam, że patrzy na mnie! Ona się obudziła! Moje szczęście było nie do opisania. Od razu wstałam z krzesła i przytuliłam Siostrę.
- Klaudia nareszcie się wybudziłaś- popłakałam się ze szczęścia, odkleiłam się od niej i podałam jej szklankę wody, aby nawodniła gardło
- Jak długo spałam?-zapytała cicho
- 5 miesięcy- poprawiłam jej niesforny kosmyk włosów, który spadał jej na oczy- Pamiętasz co się stało?
- Nie do końca... Pamiętam tylko, że jeździłam z Magdą na rolkach i przeraźliwy ból...
- Mikołaj był pijany i walnął Cię samochodem. Mała nastraszyłaś nas okropnie.
- Cieszę się, że przyjechałaś... A Ty...?- spojrzała na mój brzuch
- Tak- odpowiedziałam głaszcząc się po Nim
- Z Kim?
- Z Twoim idolem.-uśmiechnęłam się słabo- Tego dnia gdy miałaś wypadek, chciałam Ci powiedzieć, że mam chłopaka i że jest Nim Nathan- uśmiechnęłam się
- O ja...
- Ale przyjechałam tu do Ciebie i siedziałam tu przez cały czas i zerwaliśmy...
- A on wie o dziecku?- zapytała patrząc mi w oczy
- Nie, nie wie. Dowiedziałam się, że jestem w ciąży dwa dni później.
- To czemu mu nie powiedziałaś?
- To by nic nie zmieniło- łzy ponownie ukuły mnie w powieki- Pójdę po lekarza- uścisnęłam jej dłoń i wyszłam z sali i udałam się do pokoju lekarzy...


****************************************************************************
Hej Słońca!

Jest 12 rozdział. Długo musiałyście czekać, ale następny będzie znacznie szybciej, obiecuję ^^
Ola w ciąży, nie spodziewałyście się tego, nie? :p
Mam nadzieję, że się spodoba ^^

Pozdrawiam KaMa <3

piątek, 6 września 2013

Rozdział 11

- It's Wanted Wednesday!- odkrzyknął Nathan do kamerki i obaj zaczęli skakać
Jay spojrzał na mnie szczerząc się- A oto- zwrócił kamerke na mnie- nasz nowy nabytek. Import prosto z Polski!- zwrócił kamerke na mojego chłopaka- Przedstaw Nam swoją koleżankę
- A więc moi drodzy- zaczął Nath, obejmując mnie ramieniem- To jest Ola. Jest Polką i jest moja.- cmoknął mnie w policzek
- Nasza!- krzyknął Max
- Nie, moja!
- A właśnie, że nie!- Tom podbiegł do Nas i przerzucił mnie przez ramie i zaczął biec, a Nath za nami
- Tom puść mnie!
- Nie!
- Tom proszę!- krzyczałam śmiejąc się
- Nie ma takiej opcji Złotko- zarechotał
- Oddaj moją dziewczynę!
- Ola jest Nasza!
- Tak, ale to moja dziewczyna oddaj mi ją!- krzyknął Brunet
Tom zatrzymał się i spojrzał na kolegę. Po czym przekręcił mnie tak, że wylądowałam na jego rękach:
- No dobrze, proszę. Oddaje do rąk własnych.- podał mnie Nathanowi.
Chłopak uśmiechnął się i pocałował mnie:
- A więc dziewczęta, jak widzicie na załączonym obrazku, Ciacho z The Wanted jest zajętę- usłyszeliśmy głos Jay i chłopak mnie postawił na ziemi
- Olcia teraz lepiej Nathan niech Cię pilnuje, bo fanki Cię znienawidzą
- Nie przesadzaj Parker- mruknął Nath siadając przy konsoli
- Tom skąd znasz zdrobnienia mojego imienia? Miałeś problem z wypowiedzeniem "Ola" a teraz jeszcze zdrabniasz, zadziwiasz mnie- powiedziałam z uznaniem
- A wiesz ma się te swoje źródła- pomachał brwiami
- A tymi źródłami-zaczął Siva obejmując mnie ramieniem- jest nic innego jak google- zaczęliśmy się śmiać, a Tom miał mega facepalma
- Ale śmieszne. A Ty co Siva jak szukałeś prezentu dla Naree to kto Ci pomógł?- mulat patrzył na niego uważnie- No oczywiści, że Wujek Google!
- Chłopcy spokojnie- stanęłam miedzy nimi- nie kłóćcie się proszę. It's Wanted Wednesday! Nie możecie się kłócić! Bo jak nie to pójdziecie do kąta!- Nath z Jayem i Maxem parsknęli, a ja pogłaskałam Sive i Toma po ramieniu. Loczek wyłączył kamerkę i podał ją mi. Chciał coś powiedzieć, ale w tym momencie wpadł do salki wysoki facet po 30-stce
- Cześć Wam chłopaki
- Cześć Scooter- odpowiedzieli chórkiem
- A Ciebie nie znam- spojrzał na mnie z nad papierów- Scooter- podał mi dłoń
- Ola- uśmiechnęłam się lekko ściskając jego dłoń
- A Ty Olu jesteś...?
- Moją dziewczyną- powiedział Nathan przytulając mnie
- Aha okej. Miło poznać- uśmiechnął się ciepło- To zapraszam Cię na fotel obok konsoli, a chłopaków do mikrofonów.
- Tak jest!- chłopcy ustawili się w rzędzie, zasalutowali i maszerując jeden za drugim przeszli za drzwi prowadzących do mikrofonu.
- Idioci- mruknął mężczyzna i usiadł na krześle przy konsoli, zaśmiałam się cicho i zajęłam wskazane miejsce. Chłopcy założyli słuchawki, wyciągnęli teksty i popłynęły pierwsze dźwięki piosenki.
- Zobaczysz jakiego masz zdolnego chłopaka- uśmiechnął się Scooter- on tą piosenkę napisał kilka dni temu. Już wiem co go natchnęło- uśmiechnęłam się tylko do niego i spojrzałam na Nathana, który patrzył mi prosto w oczy śpiewając:

She wants me to come over I can tell, her eyes don’t lie
She’s calling me in the dark
She moves us where the room around the lights turn like the sky
Confidence like a rock star...


Rozpływałam się pod wpływem jego głosu, gdy przejął Max:

I wanna put my hands on her hands
Feel the heat from her skin
Get reckless in the star light
I’m moving to the beat of her heart
I was so lost until tonight
Tonight


Patrzyłam w szybę oczarowana  ich głosami, gdy wszyscy zaczęli refren:

I found you in my darkest hour
I found you in the pouring rain
I found you when I was on my knees
And your light brought me back again
Found you in a river of pure emotion
I found you, my only truth
I found you and the music played
I was lost, till I found you, you, you
Till I found you, you, you


Tom:
The night is getting older
And I can’t come off this high
I don’t want this here to end

Siva:
I know she feels the same
cause I can see it in her eyes
She says "can we start again?"

Max:
I wanna put my hands on her hands
Feel the heat from her skin
Get reckless in the star light

Nathan:
She's moving to the beat of my heart
We were so lost until tonight

Tonight

Chłopcy dalej ciągnęli refren, a Nathan patrzył mi się uważnie w oczy. Jakby próbował wyczytać z nich coś wyczytać. Muzyka trochę przycichła, a brunet skupił się całkowicie na moich oczach, zaczął a ja się rozpłynęłam :

 I said people, we’re all looking for love tonight
Sometimes we can’t see it,
We’re all blinded by the light
And we all get low, all get low
Searchin for that peace of mind
Just when I’d given up,
Lookin for some kind of sign
That's when I found you, you, you
I found you, you, you
I found you, you, you
I found you, you, you


- Dzięki chłopaki! Byliście świetni, na dzisiaj koniec- wyrwał mnie głos Scootera i ogarnęłam, że patrze już na puste pomieszczenie
- I jak Ci się podobało?- mruknął mi Nath do ucha przytulając od tyłu
- To było... Nie wiem co mam powiedzieć... Genialne!
- Cieszę się- cmoknął mnie w policzek- wiesz to taki prezent dla Ciebie
Wstałam i zarzuciłam mu ręce na szyje:
- Dziękuję, to najlepszy prezent jaki dostałam- czułam, że spływają mi łzy po policzku, ale chłopak szybko je wytarł
- Nie płacz Wariatko- zaśmiał się, uśmiechnęłam się lekko i wpiłam w jego usta
Trwaliśmy tak  dłuższą chwile, gdy usłyszeliśmy mruczenia chłopaków i Scootera. Niechętnie oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy się na nich:
- Co zazdrościcie?- zaśmiał się chłopak obejmując mnie
- Zakochańce
- Scooter zazdrościsz mi, bo Ty nawet dziewczyny nie masz, nie mówiąc już o żonie...
- Ty Młody nie pozwalaj sobie- zagroził mu palcem
- No co? Źle mówię?
- A weź- machnął ręką- To w takim razie dziękuje wam jeszcze raz. Myślę, że to będzie dobre już na płytę. Nath- podał mu rękę- pojechałeś z tą solówką. Dozobaczenia niedługo!
-Cześć!- odpowiedzieliśmy chórkiem
Po wygłupach chłopaków wraz z Nathanem pożegnaliśmy się z chłopakami i ruszyliśmy do kina. Wsiedliśmy w samochód i 20 minut później byliśmy pod budynkiem. Stanęliśmy przed tablicą, na której wyświetlane godziny i tytuły filmów:
- To co Skarbie wybierasz?-mruknął przytulając mnie od tyłu
- Nie wiem. Może lepiej Ty wybierz co?
- A może pojedziemy do mnie?- zaczął całować mnie po szyi
- A tak chciałeś iść do kina...-zaśmiałam się
- oj to było wczoraj...- nie przestawał mnie całować
- I dzisiaj-mruknęłam- Nawet nie ma mowy- odwróciłam się do niego- wybierz jakiś film Casanovo!
- Ej! Nie przeginaj!
- Też Cię Kocham- pocałowałam go w usta
- Nathan?- usłyszałam za sobą, oderwał się ode mnie i spojrzał w tamtym kierunku
- Jess!- krzyknął i rzucił się na dziewczynę przytulając ją, stałam patrząc na nich tępo
- Puść mnie, bo mnie udusisz Głupku!
- Jak ja Cię dawno nie widziałem.
- No wiesz gdybyś częściej przyjeżdżał do Gloucester, a nie siedział tu to było by inaczej- zaśmiała się
- Oj marudzisz, wiesz że pracuje- poczochrał dziewczyne- Co Ty tu robisz?
- Przyjechałam z Markiem do kina.
- Aż do Londynu?!
- Oj chciał być romantyczny! A Ty co tu robisz?- chłopak odwrócił się i pokazał ręką abym podeszła. Zmieszana podeszłam powoli, a chłopak objął mnie ramieniem.
-  Jess poznaj to Ola moja dziewczyna, Ola to Jess moja młodsza siostra
- Cześć, miło mi- podała mi dłoń którą uścisnęłam
- Mi również- uśmiechnęłam się
- A Ty chyba nie jesteś angielką...
- Nie, ja jestem Polką.
Pogadaliśmy jeszcze chwilę z siostrą Natha, pożegnaliśmy się i wyszliśmy z kina. Zrezygnowaliśmy z filmu. Chłopak sam stwierdził, że to przereklamowane -,- Cieszył się jak małe dziecko na widok swojej siostry, a mi przypomniało się że dawno nie rozmawiałam z Klaudią. Po długich namowach pojechaliśmy do mieszkania cioci.
Odkluczyłam drzwi i pobiegłam do pokoju. Włączyłam laptopa. i włączyłam skype.
Nie było ani mamy, ani Klaudii. Miałam dziwne przeczucie, że coś się stało.
Usiadłam zrezygnowana na łóżku. Za chwile przyszedł Nath z dwoma kubkami herbaty
- Co jest?
- Nic- mruknęłam cicho
- No przecież widze
- Mam dziwne przeczucie....
-Jakie?- podał mi kubek z którego się napiłam
- Że coś się stało. Nie wiem czemu.
- No to zadzwoń do Kla...
- Klaudii ciołku- zaśmiałam się
- Zadzwoń do niej- cmoknął mnie w policzek.
Uśmiechnęłam się i wyciągnęłam telefon z torebki. Wybrałam numer i nacisnęłam zieloną słuchawkę, po chwili usłyszałam znajomy głos:
- Halo?- usłyszałam zapłakaną mamę, byłam pewna że coś się stało...

*******************************************************************************
Heeellooo!

Trochę Romantyzmu :p
Mam nadzieję, że się spodoba :D

Rozdział z dedykiem dla mojej Kochanej Lexy, bo ma dzisiaj urodzinki :D
Słońce duuuuużo miłości, szczęścia, radości, żebyś zawsze była taką pozytywną wariatką jaką jesteś, zdrówka i spełnienia najskrytszych marzeń, samych piąteczek w szkole :D :***
( przepraszam, że nie pisałam wcześniej)

Kocham KaMa<3