poniedziałek, 23 września 2013

Rozdział 13

Doktor Malina Nowak poszła do Klaudii by ją zbadać. Ja wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do Mamy, powiedziałam jej szczęśliwą nowinę i 20 minut później przyjechała razem z Tatą.
Lekarz powiedział Nam, że wszystko jest w porządku i że będzie już tylko lepiej.
Dziękowałam Bogu, że wszystko zaczyna się układać.

                                     
Następnego dnia wstałam rano szczęśliwa, że moja Mała już się wybudziła.
Przez te 5 miesięcy w moim życiu dużo się działo.
Tak jak obiecałam Nathanowi rozmawialiśmy ze sobą codziennie wieczorem, ale odległość dawała Nam się we znaki. To jest ciężkie, gdy nie można kogoś przytulić i dać buziaka. Dlatego zerwaliśmy.
I teraz wiem, że to była najgłupsza rzecz jaką zrobiłam. Nie żałuję ani minuty spędzonej z Nathanem, Kocham go w dalszym ciągu, a dziecko które noszę pod moim sercem upewnia mnie z każdą chwilą;
- Ola chodź na śniadanie!- usłyszałam głos mamy z dołu, który wyrwał mnie z moich myśli.
Założyłam sweterek i zeszłam na dół gdzie siedzieli rodzice
- Dzień Dobry- uśmiechnęłam się od wejścia
- Cześć Mała- powiedział Tata tradycyjnie głaszcząc mój brzuch.
To on chyba najbardziej ucieszył się z informacji o tym, że będzie dziadkiem. Jestem mu za to niezmiernie wdzięczna, bo pomimo że wcześniej mnie ograniczał bardzo mnie wspiera i opiekuje się mną jak tylko może ;).
- Zjedz śniadanie, ja z Tatą pojadę do Klaudii, a Ty masz dziś wolne. Spotkaj się z kimś może co?- mama uśmiechnęła się promiennie
- Pomyśle o tym- puściłam oczko- ucałujcie Klaudie ode mnie!-  krzyknęłam za Nimi.
Dokończyłam naleśniki, które zrobiła mi mama i poszłam się przebrać.
Założyłam stary rozciągnięty, czarny sweter, leginsy i ciepłe skarpety. Włosy związałam w wysoką kitkę i założyłam opaskę.
Skoro już miałam tą chwile dla siebie włączyłam laptopa i zalogowałam się na Skypie.
Serce prawie przebiło się przez żebra, gdy po chwili zadzwonił do mnie Nath;
- Cześć- ukazał mi się na całym ekranie
- Hej, co tam u Ciebie?
- A nawet dobrze, a u Ciebie?- uśmiechnął się niepewnie
- Też dobrze- byłam lekko spięta, jakbym rozmawiała z Nim po raz pierwszy
- a jak Klaudia?
- Nauczyłeś się- uśmiechnęłam się
- No nauczyłem- odwzajemnił gest
- Już jest dobrze i będzie jeszcze lepiej. Wybudziła się
- No to świetnie!
- No nawet bardzo- odpowiedziałam i zapadła cisza, patrzyliśmy na siebie przez dłuższą chwilę
- Strasznie za Tobą tęsknie. Nie mogę przestać o Tobie myśleć, żałuję że wtedy pozwoliłem Ci odejść. Że zostawiłem Cię z tym wszystkim samą- zaczął
- Oj Nath to ja podjęłam tą decyzje to moja wina- uśmiechnęłam się- nie obwiniaj się za to. Ja o Tobie też myślę ciągle. Nie ma dnia żebym o Tobie nie myślała- poleciała mi łza po policzku i poczułam kopniaka w brzuchu
- Nie płacz Kochanie- uśmiechnął się.
- Nathan ja dalej Cię Kocham- spojrzałam na niego niepewnie
- Ja Ciebie też Kocham-rozpromieniłam się na jego słowa, serce zabiło mi szybciej
- Nathan muszę Ci coś powiedzieć...
- Tak?
- Nathan chodź jedziemy do studia!- usłyszałam znajomy głos
- Zaraz Jay!- odkrzyknął- co chcesz mi powiedzieć?
otworzyłam znów usta, ale znów mi przerwano- Nie zaraz tylko już! Scooter Nas zabije!
- Dobra już! Skarbie przepraszam Cię, ale muszę iść pogadamy jeszcze później. Tęsknie za Toba... Pa- puścił mi buziaka i za chwilę zniknął mi z ekranu
Westchnęłam tylko i wstałam z łóżka. Zeszłam na dół, założyłam kurtkę, buty i poszłam do Klaudii. Gdzie spędziłam resztę dnia.

                                                        ***tydzień później***

Przez cały następny tydzień nie rozmawiałam z Nathanem, przez co znowu chodziłam smutna. 
Ale nie dziś. Dziś moja Klaudia wychodziła ze szpitala na przepustkę i to trzymało mnie na duchu. Zaczęła jej się rehabilitacja i zaczęła już pomału chodzić. O kulach, ale chodzi, a to najważniejsze.
Jest bardzo zdeterminowana by żyć tak jak przed wypadkiem. Jest silna i odważna za co ją podziwiam i jestem z Niej mega dumna ^^
Po porannej toalecie, zeszłam do kuchni gdzie zjadłam śniadanie i pożegnałam rodziców, którzy pojechali po siostrę. Postanowiłam zrobić coś pożytecznego i ugotować ulubione danie dziewczyny. Włączyłam kanał muzyczny i tanecznymi krokami krzątałam się po kuchni. Wyciągając po kolei składniki z szafek. Pokroiłam warzywa i ugotowałam makaron. Po czym w naczyniu żaroodpornym układałam warstwami wszystkie składniki. Włożyłam gotowe danie do piekarnika i poszłam do salonu.
Usiadłam na kanapie, a nogi położyłam na stoliku. Skończyła lecieć piosenka "Domino" Jessie J i ukazało mi się całe The Wanted na ekranie. Piosenka "I found you" ma już swój teledysk, a ja nawet o tym nie wiedziałam.
W tej jednej chwili przypomniał mi się pobyt w Londynie.
Poznanie Nathana, spotkanie z Ciocią i jej rodziną, za którą tęsknie, ta feralna kolacja w domu The Wanted. Pomimo wszystko pokochałam ich wszystkich. Są pozytywnie zakręconymi wariatami, których nie da się nie lubić.
Tom- jest przesympatycznym, miłym, zakręconym chłopakiem, który pomoże jeśli tylko będzie mógł ;)
Max- łysolek, pozytywnie walnięty, podrywacz o wielkim sercu ^^
Siva- hmm... Siva to najbardziej rozgarnięty z Nich wszystkich, spokojny, ale z dużym poczuciem humoru ;)
Jay- no z Jayem miałam pewną nieprzyjemną sytuację gdy dosypał mi coś do wina, ale pomimo wszystko jest sympatyczny i nieźle walnięty ;p
i na koniec mój Nathan- to jest wyjątkowy chłopak o którym mogłabym mówić godzinami. Jest Kochany, miły, pomocny, bardzo uczuciowy, ale uparty. Kocham go bezgranicznie..
I każdy z Nich jest przystojny na swój sposób :D
-Już jesteśmy!- usłyszałam krzyk mamy z korytarza i za chwilę ujrzałam Klaudię
- Cześć Siostra- przytuliłam ją
- Cześć Ciężarówo- zaśmiała się
- Bardzo miła jesteś wiesz- poklepałam ją po ramieniu
- Też Cię Kocham- cmoknęła w powietrzu- Kiedy jedziesz do Londynu?
uniosłam brew- nie wiem, czemu pytasz?
- Bo wiedzę, że usychasz- uśmiechnęła się- Mam coś dla Ciebie- wstała i wyciągnęła z kieszeni jakąś kopertę, którą mi podała
- Ale ja nie mam nic dla Ciebie
- Oj, ale ja nic nie chcę, to jest takie podziękowanie za to że ze mną byłaś- usiadła obok mnie
- Ale nie musiałaś, ja nie potrafiłabym inaczej- uścisnęłam jej rękę
- Przestań marudzić tylko otwórz- zachęcała
Uśmiechnęłam się i otworzyłam kopertę, wyciągnęłam jej zawartość i oniemiałam
- Klaudia ja nie mogę
- Możesz
- Nie zostawię Cię tu samej, teraz najbardziej mnie potrzebujesz
- Ola posłuchaj mnie; Jesteś w ciąży, musisz zacząć dbać o siebie i o tego małe brzdąca-pogłaskała mój brzuch- Jestem Ci na prawdę bardzo, ale to bardzo wdzięczna, że byłaś tu ze mną. Wiem, że Kochasz tego Matoła, który pozwolił Ci odejść, więc musisz tam jechać. Więc weź ten bilet i nie sprzeciwiaj się.
- Klaudia...
- Nie, nie podejdziesz mnie tak-zaśmiała się grożąc mi palcem- Idź się pakować, jutro wylatujesz
- Dziękuję- przytuliłam ją
Pogadałyśmy chwilę i poszłyśmy zjeść zapiekankę.
Cieszyłam się, że teraz możemy być już wszyscy razem

*****************************************************************************
Cześć! :)

Chyba Wam nie spodobał się poprzedni rozdział. Wiem, że narzuciłam zbyt duże tępo i nie okazywałam czułości, w rozmowach głównej bohaterki z Nathanem, ale nie umiałam wyobrazić sobie tego wszystkiego dlatego tak to zrobiłam :)

W tym rozdziale też jest przeskoczenie o tydzień, bo chciałam jak najszybciej "wrócić" do chłopaków i od następnego rozdziału już wszystko będzie toczyło się dzień po dniu ;) I będzie dużo Nathanowych scen ^^

Mam nadzieję, że pod tym będzie choć jeden komentarz ;)

Pozdrawiam Ciepło, KaMa :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz