poniedziałek, 25 listopada 2013

Rozdział 25

Chłopaki patrzyli na mnie z szeroko otwartymi oczami i ustami, nikt nie ruszył się. Spojrzałam na Nathana, który uśmiechał się szeroko;
- Ej chłopaki co z Wami?-zaśmiałam się- Wyglądacie jakbyście zobaczyli ducha.
Max spojrzał na mojego chłopaka i pokazał na mnie kciukiem;- Młody Kto to jest?
- Ty baranie! To jest Ola!- parsknął śmiechem
- Ola, Słońce Ty moje- Siva podszedł do mnie i mocno przytulił- Nie poznałem Cię, Wyglądasz rewelacyjnie- dalej trzymał mnie w objęciach- Tęskniłem- dodał, cmoknął mnie w policzek i ustąpił miejsca reszcie.
Tom, Max i Jay spojrzeli na siebie i momentalnie rzucili się na mnie z przytulasami i buziakami;
- Ola nareszcie jesteś!- Max
- Stęskniliśmy się!- Jay
- Nie uciekaj Nam nigdy więcej Słońce- Tom
- Chłopaki puśćcie mnie, bo mnie udusicie!- powiedziałam, gdy chłopaki dalej mnie przytulali całą gromadą i cmokali w policzki.
- Sio Sępy! Oddajcie mi moją Alex!- Nathan podszedł do Nas i "odrywał" chłopaków ode mnie
Ostatecznie chłopaki puścili mnie i usiedli z powrotem na kanapach;
- Więc Chłopaki dobrze, że usiedliście, bo mamy dla Was jeszcze jedną wiadomość.
- A ja Wiem jaką!- podniósł rękę Tom i zaczął wiercić się na kanapie
- Tak wiem Parker, że Ty wiesz, ale zamknij jadaczkę i nic nie mów.
- To Co to za informacja? Co Twoja Alex jest w ciąży?- zaśmiał się Max
Spojrzeliśmy się z Nathanem na siebie i wróciłam wzrokiem z uśmiechem na Łysolka.
Momentalnie spoważniał i znowu wszyscy patrzyli na Nas z szeroko otwartymi oczami;
- To jest prawda?- mruknął Jay
- Tak- powiedział dumnie Nath i ustał za mną- Będziemy mieli dziecko- położył dłonie na moim brzuchu i oparł brodę na ramieniu
- Ja będę Chrzestnym- wyprostował się Tom
- Pff ! Chciałbyś! -parsknął brunet
- Ej Alex mówiła co innego!
- Widzę, że Wam się spodobało mówienie "Alex" zamiast "Ola", mi pasuję- usiadłam na fotelu obok siostry
- To skoro Tom będzie chrzestnym, to musicie mieć jeszcze Troje dzieci, żeby każdy z Nas był chrzestnym- wyszczerzył się Loczek
spojrzałam przerażona na niego i Natha- Żartujesz tak?
Chłopak pokiwał przecząco głową- Ani trochę.
przełknęłam głośno ślinę- Nathan ratuj...
- Chłopaki nie przesadzacie? Będziemy mieć tyle dzieci ile będziemy chcieli, a nie ile Wy chcecie.
- A co nie dasz rady zrobić jeszcze trójki?
Brunet ściągnął brwi;- Parker nie znasz moich możliwości... prawda Kochanie?- spojrzał na mnie, a ja zsunęłam się na oparciu cała czerwona.
Wszyscy zaczęli się śmiać, a ja zasłoniłam twarz dłońmi.
Posiedzieliśmy jeszcze chwilę w salonie wszyscy, śmiejąc się i gadając o głupotach.

W końcu całe The Wanted postanowili zrobić kolację;
- Wy sobie siedźcie Kochanie, a my Wam zrobimy coś pysznego- Nath dał mi czułego buziaka i odszedł za resztą
- Tylko nie spalcie jedzenia tak jak za pierwszym razem! - krzyknęłam za Nim i parsknęłyśmy śmiechem.
zza ściany wychylił się Thomas, pogroził mi palcem- Słońce!
Puściłam buziaka w powietrzu- Też Cię Kocham
- Ej bo będę zazdrosny!- usłyszałam głos mojego chłopaka
- Ciebie Kocham bardziej Miśku!
- Słodcy są.
- No to są właśnie Nasi chłopcy- westchnęłam
- Są mili, kochani, mega słodcy...
- ...pyskaci, zwariowani, mają nie równo pod sufitem- dokończyłam za nią
- Tak to prawda- zaśmiała się

Po nie całej godzinie chłopaki zabrali Nas do jadalni gdzie zobaczyliśmy stół pełen jedzenia;
Zasiadliśmy przy stole i wzięliśmy się za jedzenie.
- Mmm... to jest pyszne Chłopaki -pokiwałam głową z uznaniem
- Staraliśmy się dla maleństwa- wyszczerzył się George
spojrzałam na niego z miną "Bitch Please" - No dziękuje w imieniu dziecka
- Oj dla Was się staraliśmy Kochanie- chłopak objął mnie ramieniem i pocałował w czoło
- A tak właściwie to w którym miesiącu jesteś ?
- Mój Kochany Sivo jestem w 7 miesiącu ciąży, no prawie
- No to już bliżej niż dalej- pokazał na mnie widelcem
- Tak to prawda. Jestem szczęśliwa, że będę miała dziecko z Nathanem- złapałam go za rękę- ale muszę się przyznać, że boję się porodu...- przygryzłam dolną wargę
- Czemu?
- Wiesz Tom, wszystko jest dobrze przez 9 miesięcy i jest całkiem przyjemnie, ale przychodzi ten jeden dzień w którym jest poród i to cholernie boli, chyba że dostaje się znieczulenie, to działa tylko na jakiś czas.
- Nie martw się, będę przy Tobie i trzymał za rękę- powiedział Nath i pocałował moją dłoń
- No chyba sobie żartujesz!- prychnęłam
- No co?- zdziwił się
- Nie zgodzę się nigdy na poród rodzinny!
- Dlaczego?-ożywił się Jay
- Wiesz nie chciałabym mieć na głowie bólu i jeszcze leżącego Nathana na posadzce, bo zemdlał.- powiedziałam, a wszyscy zaczęli się śmiać
- Ale śmieszne- mruknął
- Oj Kochanie- zachichotałam i dałam mu buziaka w policzek

Resztę wieczoru przesiedziałyśmy u chłopaków, oglądając filmy, śmiejąc się itp.
Około godz. 22 byłam z powrotem w swoim łóżku ;)

Rano zostałam obudzona przez mizianie po policzku. Otworzyłam leniwie jedno oko i zobaczyłam mojego uśmiechniętego chłopaka;
- Dzień dobry Kochanie- pocałował mnie w czoło
- mmm cóż za miła pobudka- wymruczałam i wtuliłam się w tors chłopaka
- Jak się czujesz?
- Ciągle o to pytasz-jęknęłam
- Pytam jak się czują moje Miłości...- przejechał mi nosem po szyi i zaczął składać pocałunki
- Nath to miłe, ale co Ty robisz?- odsunęłam się od Niego i spojrzałam w jego tęczówki
- Sprawdzam czy nie wyszedłem z wprawy- przygryzł wargę
- Wariat- odsunęłam się od niego i chciałam wstać
- Gdzie Ty mi uciekasz?
- Idę się ubrać- spojrzałam na niego- puść moją rękę
usiadł za mną i zaczął całować mnie po szyi;- Aaa może by tak popracować jeszcze nad naszym maleństwem...?
- Słucham?!
- No wiesz... - dalej obcałowywał moją szyję
parsknęłam śmiechem-Idź Ty Erotomanie!- powiedziałam, odsunęłam się i wstałam.
Wzięłam ciuchy i udałam się do łazienki nie patrząc na chłopaka
 
Wiążąc włosy weszłam do pokoju;
- Ja idę na śniadanie, chcesz to chodź- powiedziałam i ruszyłam na dół
 
Weszłam do kuchni i zobaczyłam leżącą na podłodze Liz....
 
 
***********************************************************************************
No Heeeey Kochane :D
Jestem z rozdziałem;)
Jest trochę krótki, ale nie chciałam się bardzo rozpisywać by Was nie zanudzić, a jednocześnie potrzymać w niepewności ^^
Tak wiem, wredna ja :p
 
Dziękuję za komentarze które pojawiły się pod poprzednim rozdziałem ;)
Rybko, życzę Ci duuuużo weny, bo czekam z niecierpliwością na następny rozdział!
Jakby coś służę pomocą Kochana ;)
 
Piszę dzisiaj, ponieważ jest to dla mnie szczególny dzień...
A mianowicie dzisiaj kończę 17 lat stara już jestem :p
W tym dniu chciałam Wam dać też taki mały prezencik w formie rozdziału ;)
 
A gdyby nie mój przyjaciel Paweł, Lexy, Marysia, Madzia i wielu wielu innych którzy złożyli mi życzenia to pewnie bym nie miała weny;)
 
Moi drodzy daliście mi dziś duuuużo radości, za co Wam ogromnie, z całego serducha dziękuję ;***
Dziękuję, że jesteście ;)
 
Pochwalę Wam się troszkę ^^
 
Od mojej Kochanej rodzinki dostałam małe torciki, które były równie pyszne co wyglądają :D
 
Od mojego Kochanego Braciszka Pawełka i Olci (Lexy) odstałam śliczny zegarek ^^
Prawda, że śliczny kolorek? Mi się bardzo podoba *.*
 
 

Od mojej Kochanej Klasy dostałam śliczne kwiaty, moje ulubione róże :D
 
 
 
A więc moje drogie, za rok wybije mi 18-nastka ;)
Ale będę stara :p
Ciągle Paweł mi powtarza "ale z Ciebie stara dupa" hahahaha Kocham go za to pocieszanie :p
Ciekawe co będzie czuł w marcu jak skończy 18 lat... :D


Może któraś z Was jest z Radomia lub okolic i jest chętna na spotkanie? ^^

Następny rozdział pojawi się w miarę mojej weny ;)
A od 2 grudnia zaczynam praktyki więc będę luźniejsza i będę miała więcej czasu ^^

Buziaki Kochane ! :**
Pozdrawiam KaMa <3

wtorek, 19 listopada 2013

Rozdział 24

Rano zostałam obudzona przez głosy chłopaków. A mianowicie przez "Glad you came".
Podniosłam się leniwie, sięgnęłam po telefon i odebrałam;
- Jak się czuje moje Kochanie?- usłyszałam zadowolony głos mojego chłopaka
- Nathan- jęknęłam- jest 7 rano, a Ty mnie budzisz.
- Oluś jest 10- zaśmiał się
- No to co, dla mnie jest 7- mruknęłam
- Jak się czujesz?
- Bardzo dobrze. Po co dzwonisz?-ziewnęłam do słuchawki
- Chciałem usłyszeć Twój głos i powiedzieć, że Cię Kocham- oczami wyobraźni widziałam jego zadowoloną mordkę
- Też Cię Kocham Nath, ale serio po to dzwonisz?
- Nie tylko. Chciałem zapytać czy dasz się namówić na kolację z całym The Wanted, co Ty na to? Zrobimy chłopakom  niespodziankę, nie wiedzą że wróciłaś i o tym, że... no wiesz...
- Tak zrozumiałam- zachichotałam- Ale nie wiem czy to dobry pomysł...
- Czemu?
- Pamiętasz co było po ostatniej kolacji?- zaśmiałam się, a chłopak głośno westchnął
- Będę po Ciebie o 17, a teraz lecę do studia. Kocham Was!- usłyszałam cmoknięcie i chłopak się rozłączył
- My Ciebie też- powiedziałam cicho i opadłam bezsilnie na poduszki.

Patrzyłam w sufit i rozmyślałam nad tym wszystkim co się działo ostatnio w moim życiu.

Spotkanie Nathana to najlepsze co mi się w życiu przytrafiło. Pomimo każdych kłód jakie los nam stawiał pod nogi, przeciwności, kłótni, długiej rozłące- dalej się Kochamy. Na dodatek spodziewamy się dziecka, które tylko utwardzi naszą miłość.
Pomimo młodego wieku jestem szczęśliwa, że będę mamą. W przyszłości będę opowiadać dziecku, jakie zawiłości bywały w moim życiu i o tym jak bardzo je pokochałam od samego początku.
Gdy zrobiłam test- popłakałam się. Ale nie z rozpaczy, wręcz przeciwnie- z radości. Wiedziałam, że pomimo tego, że nie mam przy sobie Nathana, mam przy sobie, pod swoim sercem cząstkę jego.
Teraz będę szczęśliwą Mamą u boku wspaniałego Faceta, którego Kocham ponad życie! ;)

Uśmiechnęłam się do siebie i podniosłam się leniwie z łóżka. Założyłam nathanowską bluzę, którą zostawił u mnie wczoraj i z uśmiechem na twarzy zeszłam do kuchni.
- Dzień dobry, moje Kochane siostrzyczki- powiedziałam na widok Liz i Klaudii, dałam każdej buziaka w policzek
- No Hej Ciężarówo- pogłaskała mnie po brzuchu Klaudia
- Mówiłam, żebyś tak na mnie nie mówiła- pogroziłam jej palcem
- Dobrze już dobrze, lepiej siadaj i nakarm Młodego, bo pewnie głodny jest po waszych harcach.
- Słucham?!- spojrzałam na siostrę z szeroko otwartymi oczami
- Żartuje! - zaśmiała się, a ja uderzyłam się w czoło, aż poszedł huk
- Boże daj mi cierpliwość do Niej.
- Tak, Oluś wiemy dobijamy Cię- Liz pocałowała mnie w policzek- Lecę na wykłady, pa!
- Miłego dnia- powiedziałyśmy równo i Liz wyszła z mieszkania
Posiedziałam jeszcze chwile z Klaudią, gadając o wczorajszym dniu, jej rehabilitacji i o wielu innych głupotach. Po śniadaniu poszłam do siebie i skierowałam się od razu do łazienki. Wzięłam szybki, orzeźwiający prysznic i z turbanem na głowie, owinięta w ręcznik poszłam do pokoju. Ustałam przed szafą i zastanawiałam się nad tym co mam założyć na wieczór, gdy wpadłam na pewien pomysł.
Wzięłam telefon do ręki i wybrałam odpowiedni numer;
- Słucham Królowo mego serca- usłyszałam w słuchawce, na co się zaśmiałam
- Nathan bez takich mi tu, ale nie ważne; masz chwilkę?
- No mam, słucham.
- Misiek, aa może... tak czysto teoretycznie... mogłabym zabrać Klaudię na kolację do Was? Jest Waszą fanką, a nie chciałabym jej zostawiać...
- No pewnie! Nie ma problemu, masz bardzo fajną siostrę
- Dzięki Nath, Kocham Cię!
- Nie ma za co, ja Ciebie też. A teraz leć się szykuj, bo masz tylko 6 godzin- zaśmiał się
- Ale śmieszne!- prychnęłam- Nie przeszkadzam, do zobaczenia
- No pa
Rzuciłam telefon na łóżko, podeszłam do drzwi i zawołałam Klaudie. Po chwili przyszła;
- No co tam?
- Mam dla Ciebie niespodziankę-uśmiechnęłam się szeroko
- Jaką?
-Nie mogę Ci powiedzieć, ale idź się szykuj. Ubierz się ładnie, ale na luzie, umaluj, ładnie uczesz o 17 wychodzimy.
- Nie lubię niespodzianek- mruknęła
- Jasne, idź się szykuj i nie marudź- poklepałam ją po ramieniu
- Dobrze idę- zawróciła się i wyszła z pokoju.
Wróciłam z powrotem do szafy. Z wybranym zestawem ruszyłam do łazienki.
Ubrana, uczesana i umalowane zeszłam na dół.

Zeszłam pomału po schodach i usiadłam w salonie. Zegarek wskazywał 16:20.
"No Panie Sykes muszę Cię bardzo Kochać, żeby szykować się tyle godzin"- pomyślałam i mimowolnie odwróciłam się, gdy usłyszałam charakterystyczny dźwięk stukania kuli o podłogę. Zobaczyłam moją siostrę. Wyglądała ślicznie
 - Wow Klaudia wyglądasz, rewelacyjnie- pokiwałam głową z uznaniem
- Przestań- mruknęła- Nie wiedziałam w co mam się ubrać, a to jedyne normalne co mam na wyjście.
- Ja będę szła za Tobą kilometr, bo zaniżam standard Twój.
- Przestań! Za ile wychodzimy?
- Hmm... zaraz będzie limuzyna- zaśmiałam się
- Wariatka-mruknęła pod nosem
 
Po pół godzinie usłyszałyśmy pukanie do drzwi, które przerwało naszą dyskusje na temat rehabilitacji Klaudii. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam uśmiechniętego Nathana;
- Cześć Kochanie- pocałował mnie w usta- Ślicznie wyglądasz
- Hej, dziękuję- zarumieniłam się- Wejdź
Weszliśmy do salonu trzymając się za ręce;
- Cześć Klaudia- podszedł do dziewczyny i pocałował ją w policzek
- Cześć Szwagier- zaśmiała się- Czy to do Was Ola mnie zabiera?
- Tak, nie powiedziała Ci nic?- uniósł brew
- Nathan! Wygadałeś się!
- Przepraszam Kochanie nie wiedziałem- wrócił do mnie i cmoknął mnie w policzek.
- Idź Ty!- dałam mu kuksańca w bok
- To ja się pójdę lepiej przebrać...- mruknęła Klaudia i wstała, a Nathan na jej widok zagwizdał
- No, no, no Ślicznie wyglądasz- powiedział, patrząc się na dziewczynę.
Założyłam ręce na piersi i zaczęłam tupać nogą, ale chłopak nie zwracał na mnie uwagi.
Chrząknęłam głośno, a jego wzrok spoczął na mnie;- no co?- zaśmiał się widząc na moją mine
-Jajco- mruknęłam- Duśka lepiej ubierz się luźniej, bo widząc Nath'a tak pożerającego Cię wzrokiem, wyobraziłam sobie całe The Wanted
- Okej, dajcie mi 5 minut- powiedziała i chwilę później zniknęła na schodach.
Spojrzałam na chłopaka, który patrzył na nią w dalszym ciągu, wyginając się do tyłu;- Mężczyźni
- Ładną masz siostrę- uśmiechnął się zadziornie
usiadłam na kanapie;- Przypominam Ci mój drogi, że ona ma 14 lat
- No wiem- podszedł do mnie i nachylił się- Ale Ty mi się bardziej podobasz- powiedział niskim seksownym głosem i złożył na moich ustach czuły pocałunek
- Fuuuu!- usłyszałam głos Matta- Mamo to jest okropne!
Oderwałam się od Nathana i spojrzałam na chłopca- Hej Matty- wyciągnęłam do niego ręce, a on od razu do mnie podbiegł i mocno się przytulił.
- Młody, bo będę zazdrosny- pogroził mu palcem
- Powiedz temu oto chłopakowi, że Ty możesz się zawsze przytulać- powiedziałam patrząc chłopcu w oczy. Odwrócił głowę i spojrzał na bruneta;- Słyszałeś?- pokazał mu język

Po zapowiadanych Klaudie 5 minutach zeszła na dół odpowiednio ubrana i mogliśmy wyjść.

Po 30 minutach zatrzymaliśmy się pod domem The Wanted.
Weszliśmy do środka, a z salonu było słychać śmiechy chłopaków.
Zdjęliśmy kurtki i ruszyliśmy po cichu w stronę hałasu.
Ponieważ miała być to niespodzianka, schowałam się za ścianą, a Nathan z Klaudią weszli do pomieszczenia;
- Cześć Chłopaki, to jest Klaudia siostra Ola- powiedział wesoło
- Cześć- powiedzieli równo i przywitali się z nią buziakiem w policzek.
 "Klaudia trzymaj się na nogach"- pomyślałam widząc jak moja siostra ledwo stoi. Chyba gdyby nie kule padłaby na podłogę jak długa z wrażenia ;p
Chłopcy byli dla niej bardzo mili, pytali się jak się czuję, jak rehabilitacja itp. ale nie obyło się bez pytań o mnie. Tom z Nathanem wymienili porozumiewawcze spojrzenia i obaj spojrzeli w moją stronę dając mi znak, że mam wkroczyć.
Wychyliłam się zza ściany i oparłam o futrynę;
- A powiedz mi kiedy Ola przyjedzie do Londynu?- zwrócił się Jay
zaśmiałam się cicho- Oj Jay wystarczy się odwrócić i mnie zobaczysz.

***********************************************************************************************
Nooo Heeeey Miśki ;*

Dzisiaj wstawiam rozdział, bo ogarnęła mnie wena ;D
Tak, wiem rzadko to się zdarza, ale jednak ;p

Mam nadzieję, że się Wam spodoba ;)
Dziękuję za komentarze ;)

Witam ponownie / nowego  Anonimka i dziękuję za komentarz ;)

Trzy dni temu urodziny miał Nasz Kochany Siva!

 
Na spóźnione urodzinki życzę mu duuużo zdrowia, dalej tak cudownego głosu, miłości i wytrwałości z Naree i w ogóle wszystkiego naj, naj, naj ! ;**


Następny rozdział dodam w niedzielę, ewentualnie w poniedziałek ;p

Buziaki KaMa <3
 

wtorek, 12 listopada 2013

Rozdział 23

                                                       ~~~Ola~~~

Patrzyłam tępo na drzwi, starając ogarnąć sytuację.
Spojrzałam wrogo na chłopaka, którego wzrok ciągle czułam na sobie. Patrzyłam w jego oczy przepełnione hmm... Uczuciem? Miłością?
- Ola...- odezwał się i zaczął do mnie pomału podchodzić.
Przypomniał mi się dzień z przed kilku miesięcy. Dzień kiedy Nathan mnie "przepraszał".
Wtedy podchodził do mnie pomału z uśmiechem na twarzy i wzrokiem, dokładnie takim samym jak teraz.
- Nie podchodź- warknęłam. Nie chciałam czuć jego dotyku, zapachu jego perfum, które kochałam. Wiedziałam, że gdy podejdzie do mnie i mnie dotknie, od razu zmięknę i mu przebaczę. Nie mogłam być taka łatwa.
- Ola porozmawiaj ze mną- usłyszałam po raz kolejny głos w którym nie dało się nie wyczuć nadziei.-Nie odtrącaj mnie...
- Powiedziałam nie podchodź ! - powiedziałam ponownie, gdy pomimo mojego wcześniejszego ostrzeżenia, dalej to robił.
Coraz bardziej wyczuwałam jego piękne perfumy. Usiadłam na końcu łóżka i podciągnęłam nogi do brody lekko przyciskając je do brzucha. Oparłam czoło o kolana i zamknęłam oczy.
Nie mogłam na niego patrzeć, nie chciałam...
Cały czas czułam na sobie jego wzrok. Jego zapach był coraz bardziej wyraźny, a łóżko lekko się ugięło. To był znak, że jest tuż obok. Za chwile mnie dotknie, a ja z zmięknę. Do cholery nie może tak być!
Spojrzałam w jego tęczówki, które były blisko mnie, niebezpiecznie blisko- Czego Ty ode mnie oczekujesz?
- Chcę, żebyś tylko ze mną porozmawiała- dotknął mojej ręki, a moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz, którego się obawiałam.
- A mamy o czym? Przecież masz mnie za dziwkę- do moich oczu napłynęły łzy
Chłopak patrzył mi w oczy i zacisnął wargi;- To nie jest prawda.
- No wcale. Tylko tak dla żartów, oskarżałeś mnie o zdradę!
- Nie złość się, nie możesz- uśmiechnął się, dotykając mojej nogi- nie ściskaj tak brzucha.
- Nie mów mi co mam robić-warknęłam- Sama wiem jak zadbać o siebie i MOJE dziecko- zaznaczyłam dosadnie
- To jest także moje dziecko, Ola.
- Tatuś się znalazł !-prychnęłam- Żałosny jesteś wiesz?
- Ola możemy normalnie pogadać, bez sarkazmu i chamstwa?!- podniósł głos
uniosłam ręce w obronnym geście- Co chcesz mi powiedzieć?
- A nie będziesz mi przerywać?
- Nie będę- mruknęłam i oparłam brodę o kolana- Słucham...
- Wiem, że zachowałem się jak szczeniak. Jak jakiś dzieciak... ale... wystraszyłem się... Nie wiedziałem co mam o tym myśleć. Dlatego tak... impulsywnie zareagowałem. To dla mnie nowa sytuacja i ciężko mi było ogarnąć fakt, że zostanę Ojcem- uśmiechnął się szeroko- Teraz wiem, że jestem na to gotowy. Żeby wychowywać z Tobą dziecko. Bo Cię Kocham..-na jego ostatnie słowa uśmiechnęłam się kącikiem ust i spojrzałam mu w oczy- Wiem, że masz mnie za dupka i rozumiem Twoją nie chęć do tej rozmowy, ale ja Cię Kocham i nie odpuszczę. Będę walczył o Ciebie i o mojego Syna, bądź Córkę. Je też pokochałem. Dopiero jak Liz wybiegła za mną otrzeźwiałem i ogarnąłem co zrobiłem. Przepraszam Cię za to. Wybacz mi proszę...
- Nathan... ja... nie wiem... co mam Tobie powiedzieć. Nie mogę zapomnieć tego.
Chłopak przysunął się do mnie i oparł swoje czoło o moje- Kocham Cię i będę się starał, będę czekał tak długo jak potrzeba. Nie odpuszczę, bo chcę być przy Tobie- wyszeptał i pocałował mnie w czoło
- Odbierasz mi zdrowe myślenie Kochanie- mruknęłam, dotykając jego policzka.

Chłopak uśmiechnął się szeroko i musnął delikatnie moje usta, jednak widząc mój grymas na twarzy, zachichotał i pocałował mnie "tak jak należy". Wplotłam palce w jego włosy i cieszyłam się tym pocałunkiem. Chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie.
Teraz już nie miałam, żadnych wątpliwości; Kocham go. Kocham go nad życie.

Oderwaliśmy się od siebie i patrzyliśmy w oczy- Kocham Cię Palancie- wyszeptałam, a po moim policzku spływała pojedyńcza łza, którą chłopak wytarł kręcąc głową;
- Nie płacz- pocałował mnie w czoło
- Ale to ze szczęścia - spojrzał mi w oczy- teraz już będę szczęśliwa- uśmiechnęłam się
- To znaczy, że mi wybaczasz?- uniósł brwi
Nic nie odpowiedziałam tylko odsunęłam się od niego i sięgnęłam po torbę z zakupami, której jeszcze nie wypakowałam, z której wyciągnęłam mały pakunek;- Proszę... Tato-podałam mu je.
Chłopak uśmiechnął się i otworzył pakunek. Odłożył je na bok i przekręcił mnie na plecy. Podciągnął moją bluzkę i czule pocałował mój brzuch- Też Cię Kocham Maleństwo - powiedział, a ja poczułam kopniaka
- To chyba miało znaczy "ja Cię bardziej Tato"- zachichotałam
- To jest w ogóle możliwe?- uśmiechnął się i nachylił nade mną
- Ale, że co?
- Że można bardziej kochać niż ja Was- pocałował mnie czule
- My Ciebie też i to baaaaardzo.
Chłopak położył głowę na moim brzuchu.
Leżeliśmy tak w ciszy dłuższą chwilę;
- Widziałaś to?!- poderwał się z szerokim uśmiechem
- Co?
- Kopnęło i widziałem stópkę!... Znowu!
- Nathan nie podniecaj się tak to normalne- zaczęłam się śmiać z jego reakcji.
- Musze to uwiecznić!- wyciągnął telefon i zrobił zdjęcie mojego brzucha w momencie gdy dziecko kopnęło- Patrz jak twórczo- wyciągnął telefon w moją stronę;
- Bardzo ładnie- pogłaskałam go po ręce- Tylko nie wstawiaj tego na Twitter'a- upomniałam go
- Czemu?
- Ty to jednak głupi jesteś- prychnęłam- Zaraz by wyszło na jaw, że będziesz miał dziecko z jakąś tajemniczą dziewczyną, z którą Cię nikt nie widział i ani Ty, ani chłopaki nie mielibyście życia.
- Tak z tym masz racje- schował telefon i dał mi buziaka- Kurczę Kochanie jaka Ty jesteś śliczna- wymruczał, a ja poczułam, że oblewam się purpurą -Bardzo ładnie Ci w krótkich i ciemnych włosach
- Ugh... Nie słodź już- odepchnęłam go, a on zaczął się śmiać i ułożył się  z powrotem na moim brzuchu.
Po chwili usłyszeliśmy zgrzytanie zamka i drzwi się otworzyły;
- Mówiłam, że to podziała?- powiedziała Klaudia
- Miałaś rację, jesteś genialna- przybiły "żółwika"
- O czym mówią?- zapytał Nath
- O tym, że moja siostra jest strasznie głupia!- wyjęłam poduszkę spod pleców i rzuciłam w Klaudie
- A możesz po mojemu?- zaśmiał się Nathan
- Przepraszam- mruknęłam, ujęłam jego twarz w dłonie i pocałowałam
Dziewczyny zamruczały, a ja nie przerywając pocałunku pokazałam im środkowego palca;
- Ej!- krzyknęły równo
- Też Was Kocham- puściłam im buziaka
- Nie grzeczna jesteś- Nathan pogroził mi palcem i wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
 
~
*************************************************************************************
Witam moje Kochane!
 
Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam!!
Nie pisałam tak długo nic, bo miałam od groma nauki, obowiązków i... nie miałam weny ;(
Tęskniłam za Wami, wiecie?
 
Dlatego spięłam poślady i napisałam dla Was ten oto rozdział, bo moja wierna Rybka się niecierpliwiła :D
Mam nadzieję, że się Wam spodoba i będziecie się cieszyć z takiego obrotu sprawy ;p
 
Ale nie będzie wiecznej sielanki, jeszcze trochę się podzieje zobaczycie.! :D
To chyba tyle...
Jak macie jakieś pytanka to wiecznie aktywny mail: ola.olaa16@gmail.com
;D Odpowiem na wszystkie Wasze maile :p
 
Następny postaram się napisać jak najszybciej
 
Dobra a tym czasem lece na romans z książką do Rachunkowości i sprawozdawczości komputerowej -,-
Jak bym bardzo marudziła, to weźcie kopnijcie mnie w tyłek, za to, że wybrałam taki głupi kierunek, co? :p
 
Całus w czółko, KaMa ;***
 
Zapraszam Was także na bloga Rybki31632, która dopiero zaczyna nowe opowiadanie i na prawdę polecam ;D