piątek, 28 czerwca 2013

Rozdział 6

Wyszliśmy z mieszkania i podeszliśmy do samochodu Nathana. Otworzył mi drzwi jak prawdziwy Gentelmen i zamknął je gdy już siedziałam w środku. Sam obszedł samochód i wsiadł. Prawie całą drogę przemilczeliśmy. Nie umieliśmy podjąć żadnego normalnego tematu. Po bliżej nieokreślonym mi czasie dojechaliśmy na miejsce. Chłopak otworzył mi drzwi:
- Przygotowana?- zapytał, uśmiechając się uroczo
- Na co?
- To jest Dom Wariatów, tu nie mieszkają normalni ludzie- zaśmiał się- oprócz mnie oczywiście- powiedział dumnie
- Ale Ty skromy jesteś- zaśmiałam się
spojrzał na mnie z uniesioną brwią- A co wątpisz w to?
- Oczywiście, że nie!- powiedziałam i cmoknęłam go w policzek
- No ja myśle!- zaśmiał się- Dobra chodź, wchodzimy- złapał mnie za rękę lekko ciągnąc za sobą. Weszliśmy do środka, a od samego początku było czuć dużo zapachów... Pewnie myślicie, że pięknie pachniało? Oooo nie! Pachniało spalenizną! -,-
- Chłopaki jesteśmy!- krzyknął Nath- Ola wejdź tam- pokazał palcem na duże pomieszczenie wgłębi domu.- Ja pójdę sprawdzić co tam się dzieje.
- Okej - uśmiechnęłam się i poszłam pod wskazane miejsce.
 Usiadłam na jednej z białych kanap. Po chwili zaczęło mi się nudzić. Bawiłam się palcami, poprawiłam co chwile włosy, czy aby na pewno są perfekcyjne ułożone.
 Czekałam i czekałam... aż w końcu przyszedł Nathan
- Przepraszam, te oszołomy spalili połowę kolacji- złapał się za głowę- ale spokojnie sytuacja opanowana, chodź przedstawię Cię reszcie- ponownie złapał mnie za rękę i ruszyłam za nim. Weszliśmy do dużego pokoju ze stołem do Bilardu i innymi grami, gdzie w rządku stało czterech chłopaków i dwie dziewczyny. Wszyscy powiedzieli z uśmiechem mi 'Cześć' oczywiście odpowiedziałam tym samym.
- A więc słuchajcie- zaczął Nathan- To jest Ola, o której wam już mówiłem- uśmiechnął się do mnie- To jest Tom- wskazał na bruneta, który mnie przytulił
- Miło Cię poznać- powiedział lekko zachrypniętym głosem
- Mi również- uśmiechałam się jak najładniej umiałam
- To jest Siva- przedstawiał dalej Nath. Tym razem wskazał na wysokiego mulata, z wyrazistymi kośćmi policzkowymi, który się słodko uśmiechał po czym zrobił to co Tom- To jest Max- wskazał na łysego chłopaka. kolejny przytulas- To jest Jay- wskazał na chłopaka z loczkami, który aż podniósł mnie do góry- A to jest Kelsey, dziewczyna Tom'a- wskazał na Blondynke, która uścisnęła moja dłoń- a to Naresha, dziewczyna Sivy- wskazał na ładną brunetkę, która mnie przytuliła:
- Miło Cię poznać, Nathan dużo o Tobie mówił- powiedziała, a chłopak zaczął się rumienić.
- Na prawdę? A mi właśnie o Was mało opowiadał- zaśmiałam się
- Dobra później sobie poplotkujecie-wtrącił Tom- Teraz dziewczęta- objął nas obie- chodźmy zjeść danie Kuchmistrza Nathana i Sivy i...
- I chodźmy się napić- podsumował Jay
- A ty jak zwykle o jednym tylko myślisz!
- No co? Ja lubie pić! Nie czepiaj się Nathan, bo powiem Oli, że...- chłopak szybko podszedł do Niego i zasłonił mu usta ręką- Dobra już nic... Idziemy?
- Chodźcie- powiedziała Naresha
Nathan uśmiechnął się do mnie i wyciągnął rękę w moją stronę. Chwyciłam ją i poszliśmy do jadalni. Weszliśmy ostatni ciągle trzymając się za ręce:
- To wy jesteście razem?- zapytał z podniesioną brwią Max
- Niee- powiedzieliśmy równo
- To dziwne.. Trzymacie się za ręce
- Oj daj im spokój Kelsey!- powiedział Jay i chwycił butelkę wina- Olu napijesz się wina?
- Chętnie- uśmiechnęłam się. Loczek polał mi wina i całej reszcie
- No to co? Wypijmy za nowo poznaną Ole- spojrzał się na mnie Tom- Niech się młodym ułoży- i spojrzenie na mnie i Nathana
- To za kogo wkońcu? - zapytała Kelsey
- To może za dzisiejsze spotkanie?- dodałam
- Ja się zgadzam! No to za spotkanie! Zdowie!- krzyknął Jay i wszyscy zrobili łyk z kieliszka.
Naresha zaczęła nakładać wszystkim zapiekankę którą przygotował 'Kuchmistrz Nathan' ^^
Było pyszne, nie powiem umie gotować :D
- Smakowało?
- To było pyszne. Masz talent!- uśmiechnęłam się
- A dziękuję
- Oooo Nathan zaplusował!- podsumował Tom a wszyscy zaczęli się śmiać
- Ale śmieszne- face palm Nathana
- Oj nie słuchaj ich- powiedziałam- zazdroszczą Ci i tyle
- Ale Cię podsumowała!- zaśmiała się Kelsey i przybiłyśmy piątkę
Siedzieliśmy tak w miłej atmosferze, śmiejąc się i gadając o głupotach ^^ 
Po pewnym czasie wino się skończyło i Jay poszedł po swój 'asortyment'. Przyniósł czystą wódkę.
Ja z Naresha i Nathanem podziękowaliśmy za  ten trunek, nie mieliśmy ochoty na totalne upicie się, ponieważ już czuliśmy, że wino daje się we znaki.

Po ponad dwóch godzinach 4/5 The Wanted i Kelsey byli nieźle wstawieni.
- Ej chłopaki- zaczął upity Tom- musimy wymyśleć... jakieś imię dla- czknięcie- Oli, bo to trudne imię!
- No właśnie, w ogóle takie jakieś nie Brytyjskie- skomentował  Max
- Bo ja nie jestem Brytyjką- dodałam
- Jak to?- ożywił się Seev
- No normalnie- powiedział znudzony Nath- przecież mówiłem Wam, że Ola jest Polką
- Aaa Polką no tak... To jakie pomysły?
- Hmm... Tom może Emmy?
- Niee, nie pasuje do niej
- To może... Elizabeth?
- Nie!
- Ann?
- Nie!
- Sara?
- Nie?
- Diana?
- Nie!
- Dominic?
- Nie?
- Dionne?
- Ugh... Dajcie spokój Oli! Ma bardzo ładne imię, a że musicie się go poprawnie wymawiać to już wasz problem!- zdenerwowała się Naresha- Wasz problem, że nie potraficie wypowiedzieć normalnie imienia składającego się z trzech liter! Jesteście porąbani!- krzyknęła i wstała od stołu- Przepraszam, ale ja już będę szła. Nie chce mi się siedzieć z tymi pijakami. Olu miło było Cię poznać i mam nadzieję, że się jeszcze nie raz spotkamy- podeszła do mnie i przytuliła- Papa
- Mi również było miło Cię poznać, pa
Gdy mulatka odeszła, zastała grobowa cisza, którą przerwałam:
- Przepraszam, ale ja też już będę się zbierać...
- Przez Nas? My przepraszamy, nie chcie...
- Nie Jay to nie przez Was- uśmiechnęłam się- po prostu moja ciocia będzie się martwiła. W sumie wiecie jestem tu od 4 dni, a mnie praktycznie w domu nie ma.
- Ale ja gadałem z Twoją ciocią. Zgodziła się, abyś u Nas nawet nocowała
- Kiedy z Nią rozmawiałeś Nath?
- Jak przyszedłem- uśmiechnął się- To jak zostaniesz?
- Nie wiem czy powinnam... Nie chce wam sprawiać problemu
- Ale to żaden problem!
- No dobrze.- uśmiechnęłam się
- Super! To może chodź pójdziemy może obejrzeć jakiś film, bo aż wstyd siedzieć z tymi pijakami
-  My-Nie-jesteśmy- pij-kami- Każde słowo Toma przerywało czknięcie
- Nie wcale, tylko czkawka pijacka Wam się odzywa. Chodź idziemy.
Usiedliśmy z Nathanem w salonie i zaczęliśmy oglądać jakiś film.
W sumie to nie wiem o co w nim chodziło, bo cały czas gadaliśmy, w pewnym momencie poczułam się bardzo znużona i usnęłam na Nathanowskim ramieniu, którym mnie obejmował.

                                                                  ***
Obudziłam się rano, przez dotyk na moim policzku i cichy głos:
- Ola wstawaj...
-...
- Oluś wstawaj...
Dalej nic się nie odzywałam. Wtedy poczułam czyjeś ciepłe, usta na moich.
- Wiem, że już nie śpisz Słońce.- zaśmiał się Nath. Otworzyłam oczy i spojrzałam się na uśmiechniętą twarz chłopaka. Podniosłam się na rękach i uśmiechnęłam się.
- Dzień Dobry Śpiochu
- Dzień Dobry... Jak ja się tu znalazłam?
- Oglądaliśmy film Skarbie i usnęłaś, a ja Cię tu przyniosłem.
- Dziękuje Kochany jesteś- cmoknęłam go w policzek, a chłopak ujął moją twarz w dłonie i pocałował w usta. Nie przerywałam pocałunku, pomimo tego, że byłam bardzo zdziwiona jego czynu. Czy coś się wydarzyło o czym nie pamiętam? Kurde to dziwne...
Po oderwaniu się od siebie, spojrzeliśmy sobie w oczy:
- Jesteś głodna?
- Troszeczkę...
- No to chodź na śniadanie.
Już miałam się podnosić gdy... zauważyłam, że jestem w bieliźnie.
- Aaa... Wiesz może gdzie są moje ubrania?- zapytałam zmieszana
- Tak, leżą na fotelu
- A czy my...
- Nie- zaśmiał się- Naree Cię wczoraj rozebrała, żeby nie było, że wiesz, że ja Cię...
- Jak to? Przecież ona wyszła wcześniej.
- Tak, ale wróciła po torebkę i ją poprosiłem.
- Aha okej...
- To idziemy?
- A mogę się ubrać?
- Pewnie, ubieraj się
-...
-Mam wyjść?
- Jakbyś mógł...
- Okej- powiedział i cmoknął mnie w usta o.O i wyszedł.
Wstałam i ubrałam się w sukienkę i założyłam szpilki. Poprawiłam włosy i zeszłam na dół cały czas myśląc o Nathanie i jego dziwnym zachowaniu.
- Dzień Dobry- powiedziałam wchodząc do salonu, gdzie siedzieli wszyscy.
- Heej- powiedzieli równo Seev, Jay, Max i Tom
- Uuu kogoś chyba kacyk męczy- zaśmiałam się
- I to straszny!
- Nathan nie krzycz- upominiał go Jay
- Chodź Skarbie- znowu mnie pocałował o.O Co się dzieje?! Muszę z Nim pogadać, ale nie dziś:P - Zrobię Ci śniadanie.
- Okej.
- Ooo chyba coś się wczoraj wydarzyło... Jesteście już razem- zapytał Max, co olał Nathan, a ja spojrzałam na niego z miną 'I don't know' :P
Weszliśmy do kuchni i usiadłam na jednym z wysokich krzeseł i patrzyłam jak Kuchmistrz Nathan szykuje dla mnie śniadanie. Po chwili postawił przede mną talerz z jajecznicą
- Smacznego Księżniczko
- Dziękuję-uśmiechnęłam się i zaczęłam konsumować.



***************************************************************************
Siemson xD

Ale beznadziejny wyszedł -,-
Nie podoba mi się, ale obiecałam, że coś Wam wyskrobie przed moim wyjazdem, więc jestem :P
W sumie to lepiej wyglądało w mojej głowie -,- Ale no cóż grunt, że jest, bo teraz to nie wiem kiedy następny się pojawi :D

Wreszcie Wakacje! Czujecie to?! :D
Chciałabym Wam wszystkim życzyć udanych wakacji, radosnych, żebyście wreszcie odpoczęły i duuuużo miłości :p hahaha

Ja osobiście wyjeżdżam w Poniedziałek nad morze. Będę za Wami tęsknić :p

Oluś Słońce pamiętaj w przyszłym roku Madagaskar z 'tym ładnym' :p hahahahaha
Ty i te twoje pomysły! Lubię to! :D
Czekam na Twój przyjazd! :D

Lovciam Was <3
KaMa xD







poniedziałek, 24 czerwca 2013

Rozdział 5

Opowiedziałam Liz wszystko. Dokładnie ze szczegółami. Patrzyła na mnie przez chwile z iskierkami w oczach:
- Wow... Idziesz do THE WANTED na kolacje!-
- Ciszej, pobudzisz wszystkich- zaśmiałam się, gdy spojrzałam na zegarek- Spójrz jest 1:55 Matt jutro do szkoły nie wstanie jak go obudzisz
- Jutro ma wolne... Nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę.- zamyśliła się patrząc w sufit- siedzieć przy jednym stole z pięcioma przystojniakami, patrząc na ich uśmiechy, poznawać od tej innej strony...
- Który siedzi Ci w główce?- zapytałam roześmiana
- Jay... Yyyy to znaczy... no jak dla mnie Jay jest przystojny i taki uroczy.- ożywiła się
- Wiesz jak na razie poznałam tylko Nathana... Ale może kiedyś spotkasz tego Jay'a na ulicy przypadkiem, jak ja idola Klaudii
- Taaa... Dobra zmykam spać, chociaż nie wiem czy usnę...- zaśmiała się- Dobranoc- cmoknęła mnie w policzek i wyszła z pokoju.
Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic. Ciepłe krople wody spływały po moim całym ciele, rozluźniając wszystkie mięśnie. Po 15 minutowym prysznicu chwyciłam ręcznik i owinęłam mokre ciało. Zmyłam makijaż, związałam wilgotne włosy w koczka, założyłam szorty i za dużą koszulkę Mikołaja ( przyjaciela z Polski) i wróciłam do pokoju. Położyłam się na łóżku próbując zasnąć... Niestety jakoś dziwnie przepełniała mnie energia. Podniosłam się i z nudów włączyłam laptopa.
Weszłam tradycyjnie na Facebooka- nic, nuda. Kompletne zero. Żadnej normalnej, żywej duszy dostępnej. No nic wbijam na mój ulubiony portal: Twitter'a ^^
Dziwnie zaczęło mnie więcej osób obserwować... Okej nie wnikam o.O
Dźwięk powiadomienia. Weszłam w prywatne wiadomości i mimowolnie uśmiechnęłam się do siebie:
- Też nie możesz spać? :) -
- No jakoś nie mogę zasnąć.. Widzę, że ty też cierpisz na bezsenność :)
- Jakoś dziwnie mnie energia rozpiera :)
- No mnie też...
- To może spacer?
Ściągnęłam brwi, patrząc na ekran- o tej godzinie?
- A co tam, najwyżej wezmą Nas za parę wariatów :P Oczywiście żartuje... To o której jutro się umawiamy?
- Hahaha oczywiście :D A o której Ci pasuję?
- Jutro... to znaczy dzisiaj o 8 mam wywiad, a potem jestem cały dla Ciebie.
- To masz tu mój numer 876****** :) Napisz, albo zadzwoń do mnie po wywiadzie to się dogadamy. Dziękuję, że chcesz mi pokazać miasto :) A teraz idź już spać, bo nie wstaniesz ^^
- Okej :) Nie ma za co, dla tak pięknej kobiety wszystko :) Dobrze już idę :P to do jutra, Dobranoc ;*
 Dobranoc :) - Odpisałam tylko i wyłączyłam laptopa. Położyłam się na łóżko i z uśmiechem na ustach usnęłam.
                                                              ***
Obudził mnie dzwonek mojego telefonu. Wstałam leniwie i sięgnęłam po telefon:
-Halo?- ziewnęłam to słuchawki
- Cześć Śpiochu, obudziłem Cię co nie?- usłyszałam rozbawionego Nathana
- Nooo może.
- Oooo to przepraszam, dzwonię bo umawialiśmy się, że się odezwę więc dzwonie
-A to już po wywiadzie jesteś?- powiedziałam już wybudzona.
- Tak, to za pół godziny w parku?
- Za 40 minut?-zapytałam z nadzieją w głosie
- No doobra. To o 10:40 w parku. Do zobaczenia.- powiedział i się rozłączył.
Spojrzałam za okno. Była piękna pogoda.
Wstałam szybko i od razu udałam się do łazienki. Szybka poranna toaleta, delikatny makijaż, do tego włosy związałam w gładkiego, wysokiego kucyka. Ubrana ruszyłam do kuchni.


Weszłam do kuchni gdzie siedział wujek:
- Dzień dobry- powiedziałam, uśmiechając się promiennie
- Dzień dobry. Widzę, że humor dopisuje od rana- uśmiechnął się- idziesz gdzieś?- spojrzał na mnie
- Tak, kolega zaproponował, że pokaże mi Londyn
- Kolega powiadasz... No nic nie wnikam. Miłego dnia życzę i do zobaczenia wieczorem.
- Dziękuję i na wzajem.- odpowiedziałam i wzięłam się za przygotowywanie śniadania. Zrobiłam szybko dwie kanapki i nalałam sobie soku. Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść, gdy weszła Liz:
- Cześć Siostra- przeciągnęła się
- Noo Hej wyspałaś się?
- Noo nie za bardzo, bo przez Ciebie wredoto nie mogłam zasnąć!
- Przepraszam- zrobiłam słodkie oczka i popiłam soku. Wstałam i włożyłam talerz i szklankę do zlewu
- Idź już, bo się spóźnisz- usłyszałam głos blondynki
- Ale..
- Nie ma żadnego, 'ale' zmykaj- uśmiechnęła się- no idź!
uśmiechnęłam się, cmoknęłam ją w policzek i poszłam w stronę wyjścia- Ale jutro wszystko mi opowiesz!
- Zgoda!-odpowiedziałam i wyszłam z mieszkania.
Wyciągnęłam telefon z kieszeni  spojrzałam na wyświetlacz. Dobra zostało mi 5 minut o.O Przyspieszyłam kroku i równo o 10:40 byłam w parku. Rozejrzałam się, ale nigdzie nie mogłam znaleźć postaci bruneta. W końcu zauważyłam go siedzącego na ławce koło jeziorka. Podbiegłam do mojego przewodnika:
- Czeeeść- uśmiechnęłam się
- Cześć Śpiochu- odpowiedział tym samym i cmoknął mnie w policzek
- Przepraszam za drobne spóźnienie, ale nie mogłam Cię znaleźć
- Nic się nie stało. Ślicznie wyglądasz- powiedział, a ja poczułam, że moje policzki robią się czerwone. Modliłam się, aby puder do czegoś się przydał i nie pokazał tego.- To co idziemy?
- Pewnie!- odpowiedziałam i ruszyliśmy w drogę.
Nathan pokazał mi cały piękny Londyn. London Eye, Tower Bridge, muzeum Brytyjskie i wiele, wiele innych ciekawych miejsc. Przy tym opowiadał wiele ciekawych historii. Po ponad 5 godzinnym miłym spacerze po tym pięknym mieście, Nathan odprowadził mnie pod dom.
- No to wpadnę po Ciebie o 19.
- Okey. Do zobaczenia
Weszłam do środka i zobaczyłam Liz grającą w Scrabble z Matt'em.
- Część Wam- rzuciłam się na sofę - Nie mam siły
- I jak Ci się miasto podobało?-
- Miasto jest piękne, Matt- uśmiechnęłam się
- A jak tam Twój przewodnik?- poruszyła zabawnie brwiami Liz na co zachichotałam
- A nie narzekam. Jest Świetnym Przewodnikiem
- I do tego przystojnym nie?
- No nawet bardzo...-zamyśliłam się- Liiiizzzz?
- Słuuuucham?
- Pomożesz mi się naszykować?- zrobiłam oczy jak kot ze Shreka
- Oczywiście- uśmiechnęła się
- A Ty gdzie znowu idziesz?- do salonu weszła ciocia, która usiadła koło mnie
- Idę na kolację do kolegi... Nie masz nic przeciwko Ciociu?
- Oczywiście, że nie- przytuliła mnie- Ale nie mam kiedy posiedzieć z Bratanicą, bo ciągle Cię nie ma. Jesteś tu od 4 dni, a jesteś strasznie rozchwytywana- zaśmiała się
- Też się dziwie, ale obiecuję, że jutro jestem caaała Twoja ciociu
- Dobrze, a teraz idź się przyszykuj na tą Randkę
- To nie jest randka!
- Oluś też kiedyś byłam w Twoim wieku, to na pewno nie jest zwykła kolacja- puściła mi oko
- Ciociu... Kojarzysz ten zespół The Wanted?
- No kojarze, Elizabeth ich ciągle słuchała
- No właśnie. Ja miałam taką przyjemność poznania jednego z członków...
- Nathana Sykes'a- dodała Liz
- Tak, Nathana i to on dzisiaj pokazał mi miasto i to do niego idę na kolacje- ciocia patrzyła na mnie z szeroko otwartymi oczami- A raczej do całego The Wanted. To jest przyjacielska kolacja. Nic więcej.
- WoW to nieźle. Idź się szykuj.
- Idę. A Nathan przyjdzie po mnie, więc proszę abyście zachowywali się normalnie- pokazałam palcem na Liz i Matt'a
- No dobrze, chodź- Liz pociągnęła mnie za rękę. Weszłyśmy do 'mojego' pokoju i Liz rzuciła się na szafę z moimi ciuchami:
-Ty idź się rób na bóstwo, a ja Ci wybiorę ciuchy. Ooo zrobię Ci loczki, co Ty na to?
- Okeeej- uśmiechnęłam się i ruszyłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, zmyłam wcześniejszy makijaż i rozczesałam mokre włosy ubrana w za dużą koszulę poszłam z powrotem do kuzynki.
- Strój już Ci wybrałam, a teraz siadaj bierzemy się za Twoje cudne włosy.- Wykonałam rozkaz. Liz bawiła się moimi włosami, a ja przypomniałam sobie o Klaudii
- Słońce mogę wejść tak szybko na Skype?
- Pewnie ja Cię w miedzy czasie uczesze i umaluje- uśmiechnęła się
- Okej- odpowiedziałam i sięgnęłam po sprzęt. Włączyłam go i zalogowałam na Skype. Niebyło Klaudii, ale dostępna była moja mama. Kliknęłam szybko na ikonkę.
- Cześć Mamuś!- uśmiechnęłam się promiennie
- Cześć Skarbie!- odpowiedziała tym samym
- Dzień dobry- przywitała się Liz i kontynuowała robienie mi loczków
Mama spojrzała na mnie pytająco, a ja szybko odpowiedziałam- To jest cioci córka Elizabeth
- Aaaa Dzień dobry-wreszcie ogarnęła- Co tam Córeczko słychać w wielkim świecie?
- Mamoo tu jest Genialnie!
- Oj coś czuje, że już nie wrócisz do Nas...
- Mamooo rozmawiałyśmy o tym...
- Tak wiem..
-A co u Was?
- A wszystko po staremu. Tata w pracy, Klaudia u Laury siedzi, a ja siedzę sama i się nudzę. A Ty Skarbie gdzieś idziesz, że Elizabeth tak Cię robi na bóstwo?
- Idzie na Randkę- powiedziała Liz za co obdarowałam ją zlodowaciałym wzrokiem
- Na Randkę?! Ola na litość Boską! Obiecałaś przecież Nam, że będziesz szukać pracy, a nie imprezować!
- Mamo! Przestań! To jest tylko przyjacielska kolacja! Nic więcej!- zdenerwowałam się- To co może znowu będę siedziała nad książkami całymi dniami?! Albo lepiej wyślij mnie do Zakonu!
- Oluś ja nie....
- Nie mamo nie tłumacz się. Kończę. Pa- rzuciłam szybko i zamknęłam laptopa. Jak ona mogła?! Znowu zaczyna się kontrolowanie. Jestem ponad Tysiąc kilometrów od Polski, a ona dalej zaczyna te swoje gierki. 'Nauka jest najważniejsza'- zawsze mi to powtarzała. Chciała zrobić ze mnie ideał. Przykro mi nie udało się zrealizować jej cudownego planu.
- Słońce nie denerwuj się. Nie ma sensu psuć sobie ten dzień.
- Masz racje... Ale to jest denerwujące ona mnie nawet tu ogranicza.
- Spokojnie-uśmiechnęła się- Spójrz, skończyłam- wyciągnęła lusterko w moją stronę
- O jejku jakie śliczne, dziękuję- odwróciłam się i przytuliłam kuzynkę
- A teraz zrobię Ci makijaż.
- Okej.
Liz wyciągnęła moje kosmetyki i zaczęła mnie malować. Uspokoiłam się trochę i już z uśmiechem myślałam o dzisiejszym spotkaniu z Nathanem.
Po 15 minutach Liz skończyła mój make-up. W między czasie chyba 3 razy zmywała go i zaczynała od podstaw. Zrobiła mi śliczny makijaż.^^ Trochę mocniejszy niż zwykle, ale też nie wyzywający. Gdy przeglądałam się w lustrze Liz przyniosła mi sukienkę, którą mi wybrała
- Proszę, to cudeńko znalazłam na dnie Twojej szafy. Jak możesz ją ukrywać?- zapytała z udawanym wyrzutem na co się zaśmiałam
- Kupiłam ją na urodziny mojej przyjaciółki, ale koniec końców i tak nie poszłam. Więc została tak nie używana. Pomyślałam, że może się przyda więc ją wzięłam
- Ona jest śliczna- postawiła oczy jak 5 złoty- Przebierz się, a ja wybiorę Ci dodatki
- Okej- odpowiedziałam i weszłam do łazienki

Gotowa już w pełni usiadłam na krześle i rozkładałam moje śliczne loczki na ramionach gdy usłyszałam z dołu głos Matta:
- Ola do Ciebie!
Chwyciłam szybko czarną torebkę do której spakowałam telefon i potrzebne rzeczy i zeszłam na dół powoli, by nie zabić się na schodach, przez te obcasy.
- Hej- uśmiechnął się Nath, po czym cmoknął mnie w policzek- Ślicznie wyglądasz
- Dziękuję- uśmiechnęłam się. Błagam Cię podkładzie przydaj się na coś- pomyślałam gdy moje policzki oblewał rumieniec.
- To jak idziemy?
- Pewnie!
- No to chodź- wystawił rękę w moją stronę, którą delikatnie chwyciłam- Do widzenia
- Pa- powiedziałam i wyszliśmy z domu.




*****************************************************************************
Hey :D

Mam nadzieję, że się Wam spodoba^^
W przyszłym rozdziale: Kolacja z The Wanted! Cieszycie się? :D
Mam mnóstwo pomysłów i myślę, że uda mi się go napisać przed wyjazdem nad morze :D

Nie mogę uwierzyć w to, że dopiero 5 rozdział a tu już prawie 500 wyświetleń! :P
Oczywiście nie dorównam nigdy San czy Oli, ale dobre i to :D
Cieszę się, że czytacie :)
Szkoda tylko, że tak mało komentujecie:(
Ale może wkrótce będzie lepiej, nie? :D

Trzymajcie się  KaMa<3

wtorek, 11 czerwca 2013

OMG ^^

Muszę i ja to napisać :P

Jak już pewnie wiecie:

NATHAN IS BACK!! <3

O matko nawet nie wiecie jaka jestem z Niego dumna!
Chłopak miał dwa miesiące temu operacje, a  tu Szok wraca z idealnym głosem i udowadnia wszystkim fanom, że robi to co kocha!
Pojawił się na SUMMERTIME BALL 2013 i zaśpiewał rewelacyjnie swoją solówkę w 'I Found You'.
 Jak usłyszałam ten fantastyczny głos, moje serce normalnie rozpadło się na miliony kawałeczków^^
To było coś :D



sobota, 8 czerwca 2013

Rozdział 4

- Oooo Cześć- powiedziałam gdy zobaczyłam uśmiechniętą twarz mojego Towarzysza
- Heeej- usiadł koło mnie
- Nie spodziewałam się Ciebie tutaj Nathan- uśmiechnęłam się
- A wiesz jestem tu na spacerku, a Ty co tu robisz?
- Przyszłam z Kuzynem, o bawi się o tam- wskazałam palcem na biegającego Matta
- Ahaaa to fajnie...
- O tutaj jesteś głuptasie! A ja Cię szukam..- przyszła jakaś wysoka brunetka i wpiła się w usta chłopaka
- Amy przestań, widzisz że rozmawiam...-wycedził przez zęby- A właśnie to jest Ola, a to... Amy moja... Dziewczyna- spuścił głowę. Wyglądało to tak jakby się jej wstydził. W sumie nie dziwie się. Wyglądała jak Lalka Barbie. Mocny makijaż, neonowe tipsy, bluzka z dekoldem, miniówka, i obrzydliwe 20-centymetrowe szpilki o.O Na prawdę nie pomyślałabym, że Nathan gustuje w takich Dziewczynach...
- Cześć, miło mi Cię poznać..- powiedziała sztucznie podając mi dłoń
- Mi również- ścisnęłam lekko jej dłoń- Przepraszam, ale ja pójdę do Matta muszę go zgarnąć do domu na obiad. Także Cześć Nath, Cześć Amy- spojrzałam na Nią czujnie, a ona wyglądała tak jakby chciała mnie zabić.
- Szkoda, Cześć Ola- wstał i cmoknął mnie w policzek, a Barbie aż zrobiła się czerwona.
Ja uśmiechnęłam się tylko i udałam się w stronę kuzyna

 Żal mi było go stamtąd zabierać, bo tak świetnie się bawił, a w sumie dopiero tu przyszliśmy.
- Ola chodź zagrasz z Nami!- podbiegł  do mnie i zaczął ciągnąć mnie za rękę
- Jak w tych szpilkach?!- pokazałam mu nogę
- To je ściągnij! No proszę tylko 10 minut i pójdziemy do domu, proszeeeeee- zrobił słodkie oczka. Obróciłam się, spojrzałam na Bruneta, który próbował odpychać Barbie, która się do Niego kleiła. Komiczna sytuacja :P
- No dobra niech Ci będzie- zaśmiałam się, poczochrałam Matta, zdjęłam szpilki i ruszyłam za Nim. Zapoznałam się z jego kolegami i zaczęłam się z Nimi grać. Wygłupialiśmy się, śmialiśmy.

- No to teraz zapraszam wszystkich na lody!- powiedziałam po skończonej grze
- Jeeeesssst!- wykrzyczeli na raz.
Zaśmiałam się, sięgnęłam po szpilki i dodałam zakładając je- To prowadźcie mnie, bo ja nie wiem gdzie tu co jest
-Dobra chodźcie do najlepszej Kawiarenki- Młody poszedł przodem z kolegami, a ja pomału za Nimi. Przechodząc koło ławki, gdzie dalej siedział Brunet wraz ze swoją 'Dziunią' uśmiechnęłam się do niego, a on powiedział jakby bezgłośne 'Call me' . Chyba coś mu się poprzewracało w tej ślicznej główce -,-

- Ej, ale Ty masz fajną Kuzynke- usłyszałam szepty chłopców
- Wiem- odpowiedział dumnie
- Skromnością nie grzeszysz- zironizowałam, chichocząc
- Nie podsłuchuj, bo to nie ładnie!- wytknął mi Matt
- Już dobrze... To gdzie ta Kawiarenka?
- O tam - wskazał na małą kawiarenkę z napisem ' Polish Cafe', uśmiechnęłam się i ruszyliśmy dalej. Zamówiliśmy lody i zajęliśmy miejsca przy jednym ze stolików czekając na zamówienie. Dzieciaki śmiali się i gadali o grach komputerowych, a ja rozmyślałam o dzisiejszej śmiesznej sytuacji.
 Po 40 minutach rozeszliśmy się do swoich domów. Po drodze Matty wpadł na pomysł, żeby się ścigać. Hmmm to nie jest dobry pomysł w szpilkach biegać, ale jemu nie da się odmówić. Gdy wróciliśmy do domu czekał na Nas pyszny obiad, który przygotowała Ciocia. Po posiłku pozmywałam naczynia i poszłam do siebie.
Włączyłam laptopa i weszłam na Twittera. Nowe prywatne widomości od Kamili, Damiana, Zośki, Nathana, Klaudii, Piotra... Moment... NATHANA?
Przetarłam oczy i spojrzałam jeszcze raz na ekran, aby upewnić się czy dobrze widzę. A jednak, nie pomyliłam się. Kliknęłam na daną ikonkę i pokazała mi się wiadomość o treści:

Cześć Ola. Chciałem Cię przeprosić za dzisiejszą sytuacje. Jest mi strasznie głupio. Może... W ramach przeprosin dasz się namówić na kino.... albo kawę? Co ty na to? :)

Okeeeey o.O I co mam teraz zrobić? Przecież on ma dziewczynę! O niee, nawet nie ma mowy.
Kliknęłam szybko na ikonkę i wzięłam się za odpisywanie:

Cześć. Nic się nie stało. Nie masz za co przepraszać. Wybacz, ale to nie możliwe. Masz dziewczynę, nie zapominaj o tym.

Wstałam i rzuciłam się bezwładnie na łóżko, myśląc (znowu) o dzisiejszym zdarzeniu z parku. Z jednej strony chciało mi się śmiać, a z drugiej...coś mnie jednak ruszyło... trochę jakby... zazdrość? Nie wiem czemu. Przecież nie znam go zbyt długo, ani nic. Fakt faktem jest nieziemsko przystojny *.* ale to nie zmienia faktu, że jest zajęty. Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk powiadomienia. Wstałam i zobaczyłam kolejną wiadomość.

Wiem, nie zapominam, ale chciałbym z Tobą porozmawiać... tak w cztery oczy, bez świadków, na spokojnie. Na prawdę chciałbym Cię poznać :) Zapraszam na koleżeńską kawę :) Jeśli masz ochotę to będę czekał o 18 w 'Polish Cafe'.

Dobra Koleżeńska kawa nie ma problemu! :)Spojrzałam na zegarek, 17:03. Okey na spokojnie, wybrałam te ciuchy, poszłam do łazienki, poprawiłam makijaż, zrobiłam kłoska i wróciłam do pokoju. Sięgnęłam po torebkę, wrzuciłam telefon, pomadkę i resztę potrzebnych rzeczy i udałam się w stronę wyjścia. Poinformowałam ciocię i wujka, że wrócę koło 21, wymieniłam z Liz porozumiewawcze spojrzenie i wyszłam. Miałam jeszcze 30 minut, a kawiarenka w której już dzisiaj byłam, była nie daleko więc szłam powoli, podziwiając piękno miasta.
Po 15 minutach doszłam do miejsca spotkania. Przez szybę zauważyłam Bruneta siedzącego przy stoliku. Weszłam do środka i podeszłam do niego

- Ooo jesteś-uśmiechnął się- Cieszę się, że przyszłaś- wstał i odsunął mi krzesło, Dżentelmen- Ślicznie wyglądasz- zlustrował mnie spojrzeniem od dołu do góry.
uśmiechnęłam się- Dziękuję.
- Co tam słychać  u Amy?-powiedziałam przerywając ciszę, która nastąpiła po chwili.
- Serio? Chcesz o niej gadać?- zaśmiał się- Wiesz Amy to chyba największa moja...-zamyślił się- porażka. Dopiero dzisiaj to do mnie dotarło.- patrzył mi się w oczy- Po 2 latach związku, przejrzałem na oczy i wiem, że nie miało to wcale sensu. To mnie niszczyło, z każdym dniem było coraz gorzej. Ona więcej ode mnie oczekiwała, a ja tego nie chciałem... Dlatego od dzisiaj jestem wolny- uśmiechnął się
Nie wiem czemu, ale ta wiadomość mnie ucieszyła :D
- Zerwałeś z Nią?
- Tak, dzisiaj w parku jak poszłaś z kuzynem.
- Dobrze zrobiłeś!- co ja powiedziałam-,- - to znaczy... -zmieszałam się- skoro ten związek niszczył Cię to nie miało sensu na prawdę.
- Wiem, szkoda że dopiero  dzisiaj to do mnie dotarło, ale nie rozmawiajmy o mnie. Jak Ci się podoba miasto?
- Miasto jest piękne! Ale jak na razie ograniczam się od domu cioci do tej kawiarenki
- To może jutro pokaże Ci całość?
- Nie chcę zabierać Ci czasu...
- Przecież nie zabierasz! Bardzo chętnie pokaże Ci Londyn. I jutro zapraszam Cię na kolacje z The Wanted!
- O matko jaki zaszczyt- zaśmiałam się- to w takim razie będę musiała prosić was o autograf dla mojej siostry. Zabiłaby mnie gdym nie wzięła go, jest wasza fanką
- Nie ma problemu- uśmiech- Mam pomysł! Zapraszam i ją na kolacje
- Niestety z tym będzie problem..
- Dlaczego?
- Bo ona jest w Polsce- zaśmiałam się
- Aaaa no to chodź zrobimy sobie zdjęcie i jej pokażesz- przybliżył się do mnie z krzesełkiem, wyciągnął telefon i pstryknął nam fotke.- Włącz bluetooth, wyśle Ci je
Wyciągnęłam swój telefon i wykonałam polecenia. Powiem szczerze, że mi się spodobało.
- Nathan... a masz coś przeciwko temu żebym wstawiła je na twittera?
- Oczywiście, że nie!
Szybko wstawiłam owe zdjęcie na portal i podpisałam:
Miłe popołudnie z @Nathan_TheWanted w 'Polish Cafe'

- Co to znaczy?- zapytał brunet, no tak napisałam po polsku:)
Przetłumaczyłam mu
- Nawet bardzo miłe- uśmiechnął się słodko- może zamówimy kawę?
-Bardzo chętnie- po chwili podeszła do Nas kelnerka, która przyjęła zmówienie i odeszła.
W między czasie rozmawialiśmy o  wszystkim. Zaprzyjaźniliśmy się chyba... :P
Po prawie 2 godzinach stwierdziłam, że muszę iść do domu. Nathan uparł się, że mnie odprowadzi, nie sprzeciwiałam się, Lubię z nim gadać ^^
Doszliśmy po 30 minutach. Pożegnaliśmy się buziakiem w policzek i każde z Nas udało się w swoja stronę.
Wchodząc zauważyłam w salonie tylko Liz, która wstała gwałtownie i wypiszczała:
- Na górę raz!
ohoo Będzie spowiedź ^^
Nie pozostało mi nic innego jak tylko iść pod wskazane miejsce. Weszłyśmy do ''Mojego'' pokoju, rozsiałyśmy się na łóżku i z rumieńcem na twarzy zaczęłam jej opowiadać wydarzenia z dzisiejszego dnia.



**************************************************************************
Cześć wszystkim :)
Przepraszam, że tak długo nie dodawałam, ale brak czasu i weny mi na to nie pozwalał.
Ale jestem z następnym i mam nadzieję, że się wam spodoba i będzie więcej komentarzy:)
Choć mi nie podoba się za bardzo nie podoba... :P

Duużo Nathanka, tak jak obiecałam :P

Myślę, że następny pojawi się szybciej :)

Zmiana wyglądu^^ jak wam się podoba?- piszcie w komentarzach :P

Pozdrawiam KaMa<3