Opowiedziałam Liz wszystko. Dokładnie ze szczegółami. Patrzyła na mnie przez chwile z iskierkami w oczach:
- Wow... Idziesz do THE WANTED na kolacje!-
- Ciszej, pobudzisz wszystkich- zaśmiałam się, gdy spojrzałam na zegarek- Spójrz jest 1:55 Matt jutro do szkoły nie wstanie jak go obudzisz
- Jutro ma wolne... Nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę.- zamyśliła się patrząc w sufit- siedzieć przy jednym stole z pięcioma przystojniakami, patrząc na ich uśmiechy, poznawać od tej innej strony...
- Który siedzi Ci w główce?- zapytałam roześmiana
- Jay... Yyyy to znaczy... no jak dla mnie Jay jest przystojny i taki uroczy.- ożywiła się
- Wiesz jak na razie poznałam tylko Nathana... Ale może kiedyś spotkasz tego Jay'a na ulicy przypadkiem, jak ja idola Klaudii
- Taaa... Dobra zmykam spać, chociaż nie wiem czy usnę...- zaśmiała się- Dobranoc- cmoknęła mnie w policzek i wyszła z pokoju.
Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic. Ciepłe krople wody spływały po moim całym ciele, rozluźniając wszystkie mięśnie. Po 15 minutowym prysznicu chwyciłam ręcznik i owinęłam mokre ciało. Zmyłam makijaż, związałam wilgotne włosy w koczka, założyłam szorty i za dużą koszulkę Mikołaja ( przyjaciela z Polski) i wróciłam do pokoju. Położyłam się na łóżku próbując zasnąć... Niestety jakoś dziwnie przepełniała mnie energia. Podniosłam się i z nudów włączyłam laptopa.
Weszłam tradycyjnie na Facebooka- nic, nuda. Kompletne zero. Żadnej normalnej, żywej duszy dostępnej. No nic wbijam na mój ulubiony portal: Twitter'a ^^
Dziwnie zaczęło mnie więcej osób obserwować... Okej nie wnikam o.O
Dźwięk powiadomienia. Weszłam w prywatne wiadomości i mimowolnie uśmiechnęłam się do siebie:
- Też nie możesz spać? :) -
- No jakoś nie mogę zasnąć.. Widzę, że ty też cierpisz na bezsenność :)
- Jakoś dziwnie mnie energia rozpiera :)
- No mnie też...
- To może spacer?
Ściągnęłam brwi, patrząc na ekran- o tej godzinie?
- A co tam, najwyżej wezmą Nas za parę wariatów :P Oczywiście żartuje... To o której jutro się umawiamy?
- Hahaha oczywiście :D A o której Ci pasuję?
- Jutro... to znaczy dzisiaj o 8 mam wywiad, a potem jestem cały dla Ciebie.
- To masz tu mój numer 876****** :) Napisz, albo zadzwoń do mnie po wywiadzie to się dogadamy. Dziękuję, że chcesz mi pokazać miasto :) A teraz idź już spać, bo nie wstaniesz ^^
- Okej :) Nie ma za co, dla tak pięknej kobiety wszystko :) Dobrze już idę :P to do jutra, Dobranoc ;*
Dobranoc :) - Odpisałam tylko i wyłączyłam laptopa. Położyłam się na łóżko i z uśmiechem na ustach usnęłam.
***
Obudził mnie dzwonek mojego telefonu. Wstałam leniwie i sięgnęłam po telefon:
-Halo?- ziewnęłam to słuchawki
- Cześć Śpiochu, obudziłem Cię co nie?- usłyszałam rozbawionego Nathana
- Nooo może.
- Oooo to przepraszam, dzwonię bo umawialiśmy się, że się odezwę więc dzwonie
-A to już po wywiadzie jesteś?- powiedziałam już wybudzona.
- Tak, to za pół godziny w parku?
- Za 40 minut?-zapytałam z nadzieją w głosie
- No doobra. To o 10:40 w parku. Do zobaczenia.- powiedział i się rozłączył.
Spojrzałam za okno. Była piękna pogoda.
Wstałam szybko i od razu udałam się do łazienki. Szybka poranna toaleta, delikatny makijaż, do tego włosy związałam w gładkiego, wysokiego kucyka. Ubrana ruszyłam do kuchni.
Weszłam do kuchni gdzie siedział wujek:
- Dzień dobry- powiedziałam, uśmiechając się promiennie
- Dzień dobry. Widzę, że humor dopisuje od rana- uśmiechnął się- idziesz gdzieś?- spojrzał na mnie
- Tak, kolega zaproponował, że pokaże mi Londyn
- Kolega powiadasz... No nic nie wnikam. Miłego dnia życzę i do zobaczenia wieczorem.
- Dziękuję i na wzajem.- odpowiedziałam i wzięłam się za przygotowywanie śniadania. Zrobiłam szybko dwie kanapki i nalałam sobie soku. Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść, gdy weszła Liz:
- Cześć Siostra- przeciągnęła się
- Noo Hej wyspałaś się?
- Noo nie za bardzo, bo przez Ciebie wredoto nie mogłam zasnąć!
- Przepraszam- zrobiłam słodkie oczka i popiłam soku. Wstałam i włożyłam talerz i szklankę do zlewu
- Idź już, bo się spóźnisz- usłyszałam głos blondynki
- Ale..
- Nie ma żadnego, 'ale' zmykaj- uśmiechnęła się- no idź!
uśmiechnęłam się, cmoknęłam ją w policzek i poszłam w stronę wyjścia- Ale jutro wszystko mi opowiesz!
- Zgoda!-odpowiedziałam i wyszłam z mieszkania.
Wyciągnęłam telefon z kieszeni spojrzałam na wyświetlacz. Dobra zostało mi 5 minut o.O Przyspieszyłam kroku i równo o 10:40 byłam w parku. Rozejrzałam się, ale nigdzie nie mogłam znaleźć postaci bruneta. W końcu zauważyłam go siedzącego na ławce koło jeziorka. Podbiegłam do mojego przewodnika:
- Czeeeść- uśmiechnęłam się
- Cześć Śpiochu- odpowiedział tym samym i cmoknął mnie w policzek
- Przepraszam za drobne spóźnienie, ale nie mogłam Cię znaleźć
- Nic się nie stało. Ślicznie wyglądasz- powiedział, a ja poczułam, że moje policzki robią się czerwone. Modliłam się, aby puder do czegoś się przydał i nie pokazał tego.- To co idziemy?
- Pewnie!- odpowiedziałam i ruszyliśmy w drogę.
Nathan pokazał mi cały piękny Londyn. London Eye, Tower Bridge, muzeum Brytyjskie i wiele, wiele innych ciekawych miejsc. Przy tym opowiadał wiele ciekawych historii. Po ponad 5 godzinnym miłym spacerze po tym pięknym mieście, Nathan odprowadził mnie pod dom.
- No to wpadnę po Ciebie o 19.
- Okey. Do zobaczenia
Weszłam do środka i zobaczyłam Liz grającą w Scrabble z Matt'em.
- Część Wam- rzuciłam się na sofę - Nie mam siły
- I jak Ci się miasto podobało?-
- Miasto jest piękne, Matt- uśmiechnęłam się
- A jak tam Twój przewodnik?- poruszyła zabawnie brwiami Liz na co zachichotałam
- A nie narzekam. Jest Świetnym Przewodnikiem
- I do tego przystojnym nie?
- No nawet bardzo...-zamyśliłam się- Liiiizzzz?
- Słuuuucham?
- Pomożesz mi się naszykować?- zrobiłam oczy jak kot ze Shreka
- Oczywiście- uśmiechnęła się
- A Ty gdzie znowu idziesz?- do salonu weszła ciocia, która usiadła koło mnie
- Idę na kolację do kolegi... Nie masz nic przeciwko Ciociu?
- Oczywiście, że nie- przytuliła mnie- Ale nie mam kiedy posiedzieć z Bratanicą, bo ciągle Cię nie ma. Jesteś tu od 4 dni, a jesteś strasznie rozchwytywana- zaśmiała się
- Też się dziwie, ale obiecuję, że jutro jestem caaała Twoja ciociu
- Dobrze, a teraz idź się przyszykuj na tą Randkę
- To nie jest randka!
- Oluś też kiedyś byłam w Twoim wieku, to na pewno nie jest zwykła kolacja- puściła mi oko
- Ciociu... Kojarzysz ten zespół The Wanted?
- No kojarze, Elizabeth ich ciągle słuchała
- No właśnie. Ja miałam taką przyjemność poznania jednego z członków...
- Nathana Sykes'a- dodała Liz
- Tak, Nathana i to on dzisiaj pokazał mi miasto i to do niego idę na kolacje- ciocia patrzyła na mnie z szeroko otwartymi oczami- A raczej do całego The Wanted. To jest przyjacielska kolacja. Nic więcej.
- WoW to nieźle. Idź się szykuj.
- Idę. A Nathan przyjdzie po mnie, więc proszę abyście zachowywali się normalnie- pokazałam palcem na Liz i Matt'a
- No dobrze, chodź- Liz pociągnęła mnie za rękę. Weszłyśmy do 'mojego' pokoju i Liz rzuciła się na szafę z moimi ciuchami:
-Ty idź się rób na bóstwo, a ja Ci wybiorę ciuchy. Ooo zrobię Ci loczki, co Ty na to?
- Okeeej- uśmiechnęłam się i ruszyłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, zmyłam wcześniejszy makijaż i rozczesałam mokre włosy ubrana w za dużą koszulę poszłam z powrotem do kuzynki.
- Strój już Ci wybrałam, a teraz siadaj bierzemy się za Twoje cudne włosy.- Wykonałam rozkaz. Liz bawiła się moimi włosami, a ja przypomniałam sobie o Klaudii
- Słońce mogę wejść tak szybko na Skype?
- Pewnie ja Cię w miedzy czasie uczesze i umaluje- uśmiechnęła się
- Okej- odpowiedziałam i sięgnęłam po sprzęt. Włączyłam go i zalogowałam na Skype. Niebyło Klaudii, ale dostępna była moja mama. Kliknęłam szybko na ikonkę.
- Cześć Mamuś!- uśmiechnęłam się promiennie
- Cześć Skarbie!- odpowiedziała tym samym
- Dzień dobry- przywitała się Liz i kontynuowała robienie mi loczków
Mama spojrzała na mnie pytająco, a ja szybko odpowiedziałam- To jest cioci córka Elizabeth
- Aaaa Dzień dobry-wreszcie ogarnęła- Co tam Córeczko słychać w wielkim świecie?
- Mamoo tu jest Genialnie!
- Oj coś czuje, że już nie wrócisz do Nas...
- Mamooo rozmawiałyśmy o tym...
- Tak wiem..
-A co u Was?
- A wszystko po staremu. Tata w pracy, Klaudia u Laury siedzi, a ja siedzę sama i się nudzę. A Ty Skarbie gdzieś idziesz, że Elizabeth tak Cię robi na bóstwo?
- Idzie na Randkę- powiedziała Liz za co obdarowałam ją zlodowaciałym wzrokiem
- Na Randkę?! Ola na litość Boską! Obiecałaś przecież Nam, że będziesz szukać pracy, a nie imprezować!
- Mamo! Przestań! To jest tylko przyjacielska kolacja! Nic więcej!- zdenerwowałam się- To co może znowu będę siedziała nad książkami całymi dniami?! Albo lepiej wyślij mnie do Zakonu!
- Oluś ja nie....
- Nie mamo nie tłumacz się. Kończę. Pa- rzuciłam szybko i zamknęłam laptopa. Jak ona mogła?! Znowu zaczyna się kontrolowanie. Jestem ponad Tysiąc kilometrów od Polski, a ona dalej zaczyna te swoje gierki. 'Nauka jest najważniejsza'- zawsze mi to powtarzała. Chciała zrobić ze mnie ideał. Przykro mi nie udało się zrealizować jej cudownego planu.
- Słońce nie denerwuj się. Nie ma sensu psuć sobie ten dzień.
- Masz racje... Ale to jest denerwujące ona mnie nawet tu ogranicza.
- Spokojnie-uśmiechnęła się- Spójrz, skończyłam- wyciągnęła lusterko w moją stronę
- O jejku jakie śliczne, dziękuję- odwróciłam się i przytuliłam kuzynkę
- A teraz zrobię Ci makijaż.
- Okej.
Liz wyciągnęła moje kosmetyki i zaczęła mnie malować. Uspokoiłam się trochę i już z uśmiechem myślałam o dzisiejszym spotkaniu z Nathanem.
Po 15 minutach Liz skończyła mój make-up. W między czasie chyba 3 razy zmywała go i zaczynała od podstaw. Zrobiła mi śliczny makijaż.^^ Trochę mocniejszy niż zwykle, ale też nie wyzywający. Gdy przeglądałam się w lustrze Liz przyniosła mi sukienkę, którą mi wybrała
- Proszę, to cudeńko znalazłam na dnie Twojej szafy. Jak możesz ją ukrywać?- zapytała z udawanym wyrzutem na co się zaśmiałam
- Kupiłam ją na urodziny mojej przyjaciółki, ale koniec końców i tak nie poszłam. Więc została tak nie używana. Pomyślałam, że może się przyda więc ją wzięłam
- Ona jest śliczna- postawiła oczy jak 5 złoty- Przebierz się, a ja wybiorę Ci dodatki
- Okej- odpowiedziałam i weszłam do łazienki
Gotowa już w pełni usiadłam na krześle i rozkładałam moje śliczne loczki na ramionach gdy usłyszałam z dołu głos Matta:
- Ola do Ciebie!
Chwyciłam szybko czarną torebkę do której spakowałam telefon i potrzebne rzeczy i zeszłam na dół powoli, by nie zabić się na schodach, przez te obcasy.
- Hej- uśmiechnął się Nath, po czym cmoknął mnie w policzek- Ślicznie wyglądasz
- Dziękuję- uśmiechnęłam się. Błagam Cię podkładzie przydaj się na coś- pomyślałam gdy moje policzki oblewał rumieniec.
- To jak idziemy?
- Pewnie!
- No to chodź- wystawił rękę w moją stronę, którą delikatnie chwyciłam- Do widzenia
- Pa- powiedziałam i wyszliśmy z domu.
*****************************************************************************
Hey :D
Mam nadzieję, że się Wam spodoba^^
W przyszłym rozdziale: Kolacja z The Wanted! Cieszycie się? :D
Mam mnóstwo pomysłów i myślę, że uda mi się go napisać przed wyjazdem nad morze :D
Nie mogę uwierzyć w to, że dopiero 5 rozdział a tu już prawie 500 wyświetleń! :P
Oczywiście nie dorównam nigdy San czy Oli, ale dobre i to :D
Cieszę się, że czytacie :)
Szkoda tylko, że tak mało komentujecie:(
Ale może wkrótce będzie lepiej, nie? :D
Trzymajcie się KaMa<3
Hey Mała :D
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle genialny i juz nie mogę sie doczekać tej kolacji :D
Niech będzie dużo tego ładnego tylko okey? :P
Słyszałam o Twoim małym wypadku :) Jak się czujesz?
Ma nadzieję, że wszystko ok, bo niedługo przyjadę i masz być w pełni sił na to co się bedzie wtedy działo :D hahahahaaha
Szybko pisz kolejny i odezwij się do mnie jakoś niedługo Wredoto Kochana :*