czwartek, 1 sierpnia 2013

Rozdział 8

- Już jestem- powiedziałam wchodząc do kuchni i uśmiechając się promiennie
- To jakie plany na dzisiaj?
- Hmmm-wzięłam jedno ciastko- może pooglądamy coś?
- A może pójdziemy do kina?- zapytał Nath popijając kawę
- A może posiedzimy dzisiaj w domu?
- Ale czemu?
- Nie chce mi się dzisiaj wychodzić z domu, wolałabym zostać tu i poleżeć na kanapie przed telewizorem- uśmiechnęłam się, a Nathan się zaśmiał
- Kochanie co w tym było takiego śmiesznego?
- Trafił mi się leniuch-puścił oczko z uśmiechem
- Ej!- walnęłam go lekko w ramie śmiejąc się- Nie pozwalaj sobie!
- Też Cię Kocham- uśmiechnął się słodko i dał mi soczystego buziaka
- A Ty nie wolałbyś dziś poleniuchować ze mną na kanapie?- zapytałam biorąc łyk kawy
- Oczywiście, że tak!
- No, a do kina możemy pójść jutro.
- No dobrze.
- A teraz chodź, zaczniemy Nasze leniuchowanie- zaśmiałam się i trzymając się za ręce poszliśmy do salonu. Rozsiedliśmy się na kanapie i włączyłam telewizor. Skakałam po kanałach, ale nie znalazłam niczego wartego mojej uwagi.
- Widzisz nie ma nic, nie lepiej iść do kina?
- Nathan co Ty się tak uparłeś na to kino, co?
- Tak, po prostu. Nudzi mi się
- To się rozbierz i pilnuj ubrania- zaśmiałam się i wstałam z kanapy
- Ej! bez takich mi tu! Jak chcesz popatrzeć to powiedz, a nie!
- Pfff... Chciałbyś-pokazałam mu język i poszłam na schody
- A Ty gdzie idziesz?
- Po laptopa, zadzwonię do Klaudii- uśmiechnęłam się i poszłam po urządzenie
- Kto to jest ta...
- Klaudia?
- No właśnie
- Sykes, ale masz słabą pamięć! To moja siostra ciołku- zaczęłam się śmiać i uszczypnęłam go w nogę
- Ała!- zaśmiał się ze mną
- Bolało?
- Bardzo
- Przepraszam, chciałam mocniej- ponownie się zaśmiałam, a Nath wzniósł oczy do góry
- Nie dość, że leniwa to jeszcze wredna- westchnął
- No, a jak! Zresztą... widziały gały co brały- powiedziałam otwierając komputer, a chłopak usiadł za mną i przytulił
- Ale wiesz co?- spojrzałam na niego przez ramię- I tak Cię Kocham- pocałował mnie w policzek
uśmiechnęłam się tylko i zalogowałam na Skypie. Była dostępna tylko mama -,- Na pewno nie będę z Nią gadać. A zwłaszcza, że siedzi ze mną Nathan!
Oparłam się o chłopaka który siedział oparty o kanapę:
- Co jest nie dzwonisz do tej K...
- Klaudii, musisz się tego nauczyć
- Dobrze, ale nie dzwonisz do niej?
- Nie, nie ma jej na Skypie jest tylko moja mama.
- No to zadzwoń do Niej
- Nie.
- Czemu?
- Bo nie.
- Olaa...
- Co?
- Czy jest coś co chcesz mi powiedzieć?- zapytał z uniesioną brwią
- Eeeemm... Nooo boo ja... się pokłóciłam z mamą...
- O co poszło?- przytulił mnie mocniej
- W sumie... to o tą kolacje w Twoim domu
- Jak to?
- No, bo...- westchnęłam- pamiętasz jak Ci mówiłam o tym jak rodzice mnie ograniczali itd.?- chłopak pokiwał głową- więc jak się szykowałam do Ciebie... do Was na kolacje rozmawiałam z Nią. Nie chciałam jej nic mówić, ale Liz wyrwała się i powiedziała, że idę na randkę. Mama zaczęła na mnie krzyczeć i prawić kazania. Pokłóciłyśmy się. Na razie nie chcę z nią gadać.
- Ale najwyraźniej ona chce z Tobą- powiedział uśmiechając się
- Co?
- Spójrz dzwoni do Ciebie- spojrzałam na ekran.- myślę, że powinnaś odebrać. Porozmawiać z Nią na spokojnie. Powinnyście wyjaśnić sobie wszystko
- Ale ja nie chcę kolejnej kłótni- spuściłam głowę i łza spłynęła mi po policzku.
- Hej! Hej! Kochanie, nie płacz. Spójrz na mnie... no spójrz na mnie- podniosłam głowę i spojrzałam w jego pełne troski oczy- Ja Cię nie zmuszam. Zrobisz jak zechcesz, ale Twoja mama Cię kocha i chce dla Ciebie jak najlepiej. Na pewno jest jej ciężko przez tą kłótnie i chcę się pogodzić. Daj jej szanse- uśmiechnął się- każdy zasługuje na drugą szanse. Zobacz ona cały czas dzwoni nie odpuszcza.
- Masz rację porozmawiam z Nią- uśmiechnęłam się
- No zuch dziewczynka- pocałował mnie w czoło- a teraz puść mnie.
- Po co?
- Zostawię Was same. Myślę, że jak Twoja mama mnie zobaczy nie będzie zachwycona. Pójdę zrobię Ci coś do jedzenia- wstał, pocałował mnie i uśmiechnął dodając otuchy i wyszedł
Spojrzałam na ekran gdzie dalej nie ustępowała ikonka z napisem 'Mama'
Najechałam kursorem na zieloną słuchawkę i po chwili zobaczyłam moją rodzicielkę.
- Cześć Mamo- powiedziałam blado
- Cześć Córciu. Już myślałam, że nie odbierzesz
- Mamo ja chciałam Cię przeprosić...
- Nie Oluś. Ty nie masz za co przepraszać. To Tobie należą się przeprosiny. Nie powinnam Cię ograniczać. Jesteś dorosła i wiesz co robisz. Powinnaś teraz wykorzystać życie na maxa, bo potem może być już za późno. Wiem, że jest mądrą i odpowiedzialną dziewczyną i nie zrobisz żadnej głupoty. Przepraszam.- widziałam łzy w mamy oczach- Za tą kłótnie wczorajszą i za to, że całe życie Cię ograniczałam. Ale pamiętaj bardzo Cię Kocham i się o Ciebie martwię. Chce dla Ciebie jak najlepiej.
- Też Cię Kocham Mamo- poczułam, że również do moich oczu napływają łzy- Nic się nie stało. Ja też przepraszam, że tak nawrzeszczałam na Ciebie. Nie powinnam.
- Dobrze już, bo obie się zaraz rozpłaczemy na dobre- zaśmiałyśmy się obie ocierając policzki z łez- To opowiadaj jak udała Ci się randka?
- Mamo to nie była randka- uśmiechnęłam się- to była zwykła kolacja.
- Jaki on jest ten chłopak?
- Ma na imię Nathan. Jest bardzo miłym i kochanym chłopakiem.
- Muszę go poznać! Ale jakiś przystojny?
- Siedzisz w Klaudii pokoju?
- Tak
- To odwróć się i spójrz na plakat z napisem 'Nathan Sykes' tylko jeden chłopak tam będzie- mama odwróciła się i spojrzała na plakat z wizerunkiem bruneta
- To on?
- Tak, miałam taki zaszczyt spotkać go w samolocie. Jest bardzo przystojny. Zaprzyjaźniliśmy się.
- Widzę w twoich oczach, że to coś więcej niż przyjaźń.- uśmiechnęła się, a ja poczułam, że się rumienie- mam rację?
- Tak. Bo ja... się w Nim zakochałam- uśmiechnęłam się
- Moja mała córeczka się zakochała. Wiesz co? Nawet nie wiesz jak się cieszę!
- Naprawdę?- zapytałam z nadzieją
- Tak Kochanie. Cieszę się nawet bardzo. Bo teraz wreszcie będziesz  żyła pełnią życia. Też  byłam w Twoim wieku i wiem co to znaczy się zakochać. Miałam dokładnie tyle samo lat co Ty gdy zakochałam się w Twoim tacie. Wtedy wiedziałam, że to ten jedyny. Zostaliśmy parą po trzech dniach znajomości. Szybko, ale byliśmy w sobie zakochani- uśmiechnęła się
odpowiedziałam tym samym i spojrzałam w bok gdzie zobaczyłam moją miłość. Nathan stał oparty o futrynę w drzwiach kuchni i patrzył na mnie z uśmiechem
- No to mamo przebiłaś mnie- zaśmiałam się, a mama patrzyła na mnie pytająco- Bo my zostaliśmy parą po pięciu.
- Słucham?- rozpromieniła się
- Bo ja i Nathan jesteśmy parą -uśmiechnęłam się
- Cieszę się Skarbie! Szczęścia i duuużo miłości Wam życzę.
- Dziękuje- uśmiechnęłam się- Mamo, ale... nie mów Tacie, ani Klaudii. Sama im powiem.
- Dobrze. Kochanie ja już będę leciała. Niedługo do pracy idę. Pozdrów od Teściowej Nathana. Kocham Cię, papa
- Dobrze pozdrowię. Ja Ciebie też, papa - powiedziałam i się rozłączyłam.
Wyłączyłam sprzęt i wstałam. Podeszłam do chłopaka i mocno go przytuliłam.
- Zrobiłem Ci spaghetti. Chodź bo wystygnie- uśmiechnął się i chwycił za rękę prowadząc mnie do kuchni.
- Dziękuję Nathan- powiedziałam i pocałowałam go
- Za co?
- Za to, że jesteś i mnie wspierasz. Gdyby nie Ty, nie odebrałabym i nie pogodziłabym się z Mamą. A bym zapomniała- usiadłam przy stole chwytając widelec- masz pozdrowienia od teściowej.
- Co?
- Ale dużo pytań zadajesz- zaśmiałam się- No odważyłam się i powiedziałam Mamie, że jesteśmy parą. Ku mojemu zdziwieniu ucieszyła się i powiedziała, że chcę Cię poznać i kazała Cię pozdrowić. Powiedziała uwaga cytuje 'Pozdrów od Teściowej Nathana'
- Dziękuję bardzo i też chętnie ją poznam. Najważniejsze, że sobie wszystko wyjaśniłyście i że się pogodziłyście.
- Noo i to wszystko dzięki Tobie- uśmiechnęłam się- mmm to jest pyszne!- powiedziałam gdy spróbowałam spaghetti
- Smakuje?
- Nawet bardzo!
- To dobrze. Cieszę się
- Masz talent do gotowania
- Nie mam. Ja umiem tylko zrobić spaghetti, kanapki z bekonem, jajecznice, pot noodle i herbatę- zaśmiał się
- Oj dobre i to

***********************************************************************************
Heej :D

Wreszcie napisałam :D
Dałam radę :P
Taki sobie -,- ale musiałam dodać, na dzień dzisiejszy nic lepszego nie wymyślę :P


Dziękuję za te dwa  komentarze <3
i w dalszym ciągu 2 komentarze= rozdział :P
Daacie radę? Wierze w Was :)

Z dedykiem dla:
- Pawła, bo cały czas ze mną siedzi i mnie zmusza do pisania ^^
- Lexy, bo Komentuje i baaardzo jej za to dziękuje :******

1 komentarz:

  1. Aww takie słodki :D
    Dawno nie było takich sweet momentów :p juz nie mogę doczekać się kolejnego ;d

    Ciebie też ten idiota zmusza do pisania? Co za...nie dokończę bo jebnie focha :p hahahaha
    Ah ten twój brat... :P

    Oby szybko pojawił sie kolejny, bo nie mogę się doczekać ;)
    Buziaki Lexy :**

    OdpowiedzUsuń