Patrzyłam tępo na drzwi, starając ogarnąć sytuację.
Spojrzałam wrogo na chłopaka, którego wzrok ciągle czułam na sobie. Patrzyłam w jego oczy przepełnione hmm... Uczuciem? Miłością?
- Ola...- odezwał się i zaczął do mnie pomału podchodzić.
Przypomniał mi się dzień z przed kilku miesięcy. Dzień kiedy Nathan mnie "przepraszał".
Wtedy podchodził do mnie pomału z uśmiechem na twarzy i wzrokiem, dokładnie takim samym jak teraz.
- Nie podchodź- warknęłam. Nie chciałam czuć jego dotyku, zapachu jego perfum, które kochałam. Wiedziałam, że gdy podejdzie do mnie i mnie dotknie, od razu zmięknę i mu przebaczę. Nie mogłam być taka łatwa.
- Ola porozmawiaj ze mną- usłyszałam po raz kolejny głos w którym nie dało się nie wyczuć nadziei.-Nie odtrącaj mnie...
- Powiedziałam nie podchodź ! - powiedziałam ponownie, gdy pomimo mojego wcześniejszego ostrzeżenia, dalej to robił.
Coraz bardziej wyczuwałam jego piękne perfumy. Usiadłam na końcu łóżka i podciągnęłam nogi do brody lekko przyciskając je do brzucha. Oparłam czoło o kolana i zamknęłam oczy.
Nie mogłam na niego patrzeć, nie chciałam...
Cały czas czułam na sobie jego wzrok. Jego zapach był coraz bardziej wyraźny, a łóżko lekko się ugięło. To był znak, że jest tuż obok. Za chwile mnie dotknie, a ja z zmięknę. Do cholery nie może tak być!
Spojrzałam w jego tęczówki, które były blisko mnie, niebezpiecznie blisko- Czego Ty ode mnie oczekujesz?
- Chcę, żebyś tylko ze mną porozmawiała- dotknął mojej ręki, a moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz, którego się obawiałam.
- A mamy o czym? Przecież masz mnie za dziwkę- do moich oczu napłynęły łzy
Chłopak patrzył mi w oczy i zacisnął wargi;- To nie jest prawda.
- No wcale. Tylko tak dla żartów, oskarżałeś mnie o zdradę!
- Nie złość się, nie możesz- uśmiechnął się, dotykając mojej nogi- nie ściskaj tak brzucha.
- Nie mów mi co mam robić-warknęłam- Sama wiem jak zadbać o siebie i MOJE dziecko- zaznaczyłam dosadnie
- To jest także moje dziecko, Ola.
- Tatuś się znalazł !-prychnęłam- Żałosny jesteś wiesz?
- Ola możemy normalnie pogadać, bez sarkazmu i chamstwa?!- podniósł głos
uniosłam ręce w obronnym geście- Co chcesz mi powiedzieć?
- A nie będziesz mi przerywać?
- Nie będę- mruknęłam i oparłam brodę o kolana- Słucham...
- Wiem, że zachowałem się jak szczeniak. Jak jakiś dzieciak... ale... wystraszyłem się... Nie wiedziałem co mam o tym myśleć. Dlatego tak... impulsywnie zareagowałem. To dla mnie nowa sytuacja i ciężko mi było ogarnąć fakt, że zostanę Ojcem- uśmiechnął się szeroko- Teraz wiem, że jestem na to gotowy. Żeby wychowywać z Tobą dziecko. Bo Cię Kocham..-na jego ostatnie słowa uśmiechnęłam się kącikiem ust i spojrzałam mu w oczy- Wiem, że masz mnie za dupka i rozumiem Twoją nie chęć do tej rozmowy, ale ja Cię Kocham i nie odpuszczę. Będę walczył o Ciebie i o mojego Syna, bądź Córkę. Je też pokochałem. Dopiero jak Liz wybiegła za mną otrzeźwiałem i ogarnąłem co zrobiłem. Przepraszam Cię za to. Wybacz mi proszę...
- Nathan... ja... nie wiem... co mam Tobie powiedzieć. Nie mogę zapomnieć tego.
Chłopak przysunął się do mnie i oparł swoje czoło o moje- Kocham Cię i będę się starał, będę czekał tak długo jak potrzeba. Nie odpuszczę, bo chcę być przy Tobie- wyszeptał i pocałował mnie w czoło
- Odbierasz mi zdrowe myślenie Kochanie- mruknęłam, dotykając jego policzka.
Chłopak uśmiechnął się szeroko i musnął delikatnie moje usta, jednak widząc mój grymas na twarzy, zachichotał i pocałował mnie "tak jak należy". Wplotłam palce w jego włosy i cieszyłam się tym pocałunkiem. Chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie.
Teraz już nie miałam, żadnych wątpliwości; Kocham go. Kocham go nad życie.
Oderwaliśmy się od siebie i patrzyliśmy w oczy- Kocham Cię Palancie- wyszeptałam, a po moim policzku spływała pojedyńcza łza, którą chłopak wytarł kręcąc głową;
- Nie płacz- pocałował mnie w czoło
- Ale to ze szczęścia - spojrzał mi w oczy- teraz już będę szczęśliwa- uśmiechnęłam się
- To znaczy, że mi wybaczasz?- uniósł brwi
Nic nie odpowiedziałam tylko odsunęłam się od niego i sięgnęłam po torbę z zakupami, której jeszcze nie wypakowałam, z której wyciągnęłam mały pakunek;- Proszę... Tato-podałam mu je.
Chłopak uśmiechnął się i otworzył pakunek. Odłożył je na bok i przekręcił mnie na plecy. Podciągnął moją bluzkę i czule pocałował mój brzuch- Też Cię Kocham Maleństwo - powiedział, a ja poczułam kopniaka
- To chyba miało znaczy "ja Cię bardziej Tato"- zachichotałam
- To jest w ogóle możliwe?- uśmiechnął się i nachylił nade mną
- Ale, że co?
- Że można bardziej kochać niż ja Was- pocałował mnie czule
- My Ciebie też i to baaaaardzo.
Chłopak położył głowę na moim brzuchu.
Leżeliśmy tak w ciszy dłuższą chwilę;
- Widziałaś to?!- poderwał się z szerokim uśmiechem
- Co?
- Kopnęło i widziałem stópkę!... Znowu!
- Nathan nie podniecaj się tak to normalne- zaczęłam się śmiać z jego reakcji.
- Musze to uwiecznić!- wyciągnął telefon i zrobił zdjęcie mojego brzucha w momencie gdy dziecko kopnęło- Patrz jak twórczo- wyciągnął telefon w moją stronę;
- Bardzo ładnie- pogłaskałam go po ręce- Tylko nie wstawiaj tego na Twitter'a- upomniałam go
- Czemu?
- Ty to jednak głupi jesteś- prychnęłam- Zaraz by wyszło na jaw, że będziesz miał dziecko z jakąś tajemniczą dziewczyną, z którą Cię nikt nie widział i ani Ty, ani chłopaki nie mielibyście życia.
- Tak z tym masz racje- schował telefon i dał mi buziaka- Kurczę Kochanie jaka Ty jesteś śliczna- wymruczał, a ja poczułam, że oblewam się purpurą -Bardzo ładnie Ci w krótkich i ciemnych włosach
- Ugh... Nie słodź już- odepchnęłam go, a on zaczął się śmiać i ułożył się z powrotem na moim brzuchu.
Po chwili usłyszeliśmy zgrzytanie zamka i drzwi się otworzyły;
- Mówiłam, że to podziała?- powiedziała Klaudia
- Miałaś rację, jesteś genialna- przybiły "żółwika"
- O czym mówią?- zapytał Nath
- O tym, że moja siostra jest strasznie głupia!- wyjęłam poduszkę spod pleców i rzuciłam w Klaudie
- A możesz po mojemu?- zaśmiał się Nathan
- Przepraszam- mruknęłam, ujęłam jego twarz w dłonie i pocałowałam
Dziewczyny zamruczały, a ja nie przerywając pocałunku pokazałam im środkowego palca;
- Ej!- krzyknęły równo
- Też Was Kocham- puściłam im buziaka
- Nie grzeczna jesteś- Nathan pogroził mi palcem i wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
~
*************************************************************************************
Witam moje Kochane!
Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam!!
Nie pisałam tak długo nic, bo miałam od groma nauki, obowiązków i... nie miałam weny ;(
Tęskniłam za Wami, wiecie?
Dlatego spięłam poślady i napisałam dla Was ten oto rozdział, bo moja wierna Rybka się niecierpliwiła :D
Mam nadzieję, że się Wam spodoba i będziecie się cieszyć z takiego obrotu sprawy ;p
Ale nie będzie wiecznej sielanki, jeszcze trochę się podzieje zobaczycie.! :D
To chyba tyle...
Jak macie jakieś pytanka to wiecznie aktywny mail: ola.olaa16@gmail.com
;D Odpowiem na wszystkie Wasze maile :p
Następny postaram się napisać jak najszybciej
Dobra a tym czasem lece na romans z książką do Rachunkowości i sprawozdawczości komputerowej -,-
Jak bym bardzo marudziła, to weźcie kopnijcie mnie w tyłek, za to, że wybrałam taki głupi kierunek, co? :p
Całus w czółko, KaMa ;***
Zapraszam Was także na bloga Rybki31632, która dopiero zaczyna nowe opowiadanie i na prawdę polecam ;D
Oooo jak słodko *-*
OdpowiedzUsuńCieszę sie że sie pogodzili :)
Pozdrowiena Kochana :* i do następnego :>
rybka31632
OdpowiedzUsuńA jednak groźby działają !!! Ja za tobą też tęskniłam :-* I dziękuje za reklamę mojego bloga :-D Więc życzę weny i dobrych stopni w szkole :-) ( Jak długo nie będzie rozdziału to napiszę Ci kilka słów na e-maila :-):-):-) )