poniedziałek, 16 grudnia 2013

Rozdział 27

Przeczytajcie notkę pod rozdziałem ;) Dziękuję ;)



Po jakimś czasie dojechaliśmy pod dom. Chłopak zatrzymał auto na podjeździe;
- Wejdziesz?- uśmiechnęłam się
- Bardzo chętnie, ale muszę lecieć do domu- zrobił podkówkę z ust- Mamy niedługo spotkanie z menagerem.
- No szkoda, to pa- otworzyłam drzwi i już miałam wysiąść gdy chłopak złapał mnie za rękę
- Nie zapomniałaś o czymś?
uniosłam brew i zamyśliłam się- A!- olśniło mnie- Kocham Cię- dałam czułego buziaka chłopakowi i wysiadłam.
Weszłam do mieszkania i od wejścia rzucił się na mnie Matty;
- Ola!- przytulił mnie
- Matty!
- Nie uciekaj mi tak więcej- powiedział wtulony w mój brzuch, pogłaskałam go po głowie
- Nie uciekam, byłam z Klaudią na lotnisku.
- Ale niedługo uciekniesz- odsunął się ode mnie i spojrzał na mnie
zdjęłam kurtkę i ukucnęłam- Skąd Ci to przyszło do głowy?
- Słyszałem jak rozmawiałaś z Nathanem. Klaudia poleciała to Ty niedługo się wyprowadzisz- posmutniał
- Hej Matty Skarbie- złapałam go za dłonie- To fakt niedługo wyprowadzę się do Natha, ale to nie zmienia faktu, że będę Was odwiedzać, Ty będziesz mógł do Nas przychodzić.
- To niech on wprowadzi się do Nas- mruknął, na co się zaśmiałam
- Oj Ty Maluchu- wstałam i mocno go przytuliłam.

Po ganiałam się chwilę z Mattem po mieszkaniu i odprowadziłam go do pokoju.
Gdy już się wykąpał i ułożył na łóżku, ja okryłam go dokładnie kołdrą i przeczytałam bajkę. Gdy chłopiec usnął pocałowałam go w czoło, zgasiłam małą lampkę koło łóżka i wyszłam z pokoju zamykając za sobą drzwi;
- On Cię kiedyś zamęczy- zaśmiała się Liz
- Nie prawda- uśmiechnęłam się- słodki jest. Ale za to przez Ciebie rano mało zawału nie dostałam- pstryknęłam ją w ucho
- Przepraszam- zachichotała- To prawda, że się wyprowadzasz?
- No wiesz- oparłam się o ścianę- Nathan chcę, żebym z Nim zamieszkała...
- Jakoś nie jesteś przekonana- uniosła brew
- Nie, nie to nie tak- zaśmiałam się cicho- Ja się na prawdę bardzo cieszę, że aż tak poważnie myśli o naszym związku i chcę tego, ale... się trochę boje- przyznałam ze spuszczoną głową
- Boisz? Czego?
- Kocham Nathana i chce być z Nim do końca życia, ale nie będziemy mieszkać sami, tak? No mamy przynajmniej na razie mieszkać z chłopakami. Niedługo rodzę i boję się, że dziecko będzie chłopakom no nie wiem... zawadzać? Oni mają też swoje życie. Tom i Siva mają dziewczyny i nie koniecznie myślą o dzieciach, a płacz takiego malucha może im zburzyć harmonię codzienności.
- Oj tam- machnęła ręką- Głupoty gadasz
- Nie wiem... Możliwe, ale ta myśl mnie nie opuszcza- uśmiechnęłam się blado
- Zobaczysz, będzie dobrze- przytuliła mnie- O to się nie martw. Pokochają Wasze maleństwo- puściła oczko- A teraz idź się myj i spać się kładź, jutro zaczynaj się pakować
- Mam tydzień na to.
- Myślę, że Twój men będzie Cię poganiał.
- Idź Ty!- klepnęłam ją w ramię- Dobra idę spać-ziewnęłam- Dobranoc
- Erotycznych snów- parsknęła śmiechem- Dobranoc
- Wariatka- mruknęłam pod nosem i weszłam do pokoju.

Następnego dnia rano obudziłam się przez promienie słoneczne przebijające się przez zasłony. Spojrzałam na zegarek stojący na szafce obok łóżka; 7:30. Genialnie-,-
Podniosłam się z łóżka i zaczęłam wybierać w co mam się ubrać.
Z gotowym luźnym zestawem poszłam do łazienki, gdzie wzięłam odprężający prysznic, ubrałam się i uczesałam spinając włosy z tyłu spinką
Gotowa zeszłam na dół.
Weszłam do kuchni i zobaczyłam zaspanego Mattiego jedzącego płatki. To był uroczy widok.
Podeszłam do niego i cmoknęłam go w policzek- Dzień dobry- uśmiechnęłam się

- Dzień dobry- uśmiechnął się i ziewnął
- Chyba ktoś tu się nie wyspał- poczochrałam go i wzięłam butelkę wody
- No nie za bardzo...-  mruknął
- Na którą masz do szkoły?
- Na 10, a czemu pytasz?- znów ziewnął na co się zaśmiałam
- Chyba Ci kawy zrobię, bo uśniesz nad tymi płatkami. Na 10...- zamyśliłam się-
- A co?- chłopiec spojrzał na mnie z uniesioną brwią
- Zaprowadzę Cię do szkoły.
- Na prawdę?- ożywił się i gwałtownie wstał z krzesła
- Na prawdę- zaśmiałam się- ale najpierw zjedz śniadanie i idź się przebrać. -pokazałam na jego piżamkę- jest słodka, ale musisz się przebrać.

Gdy oboje zjedliśmy śniadanie, chłopiec poszedł się ubrać, a ja umalować i uczesać.
Zrobiłam delikatny makijaż i rozczesałam włosy.
Wyszliśmy z Mattem równo ze swoich pokoi;
- Gotowy? - zapytałam z uśmiechem
- Oczywiście!
- No to idziemy- wyciągnęłam do Niego dłoń, którą od razu chwycił. Założyliśmy buty i kurtki.
Wyszliśmy z mieszkania zakluczyłam drzwi i ruszyliśmy w stronę szkoły chłopca.
Mieliśmy dużo czasu więc szliśmy powoli.
Śmialiśmy się i Matty podskakiwał trzymając moją dłoń.
Weszliśmy do cukierni gdzie kupiliśmy rogaliki z czekoladą i serem. Zapłaciłam i ruszyliśmy dalej.

Po paru minutach doszliśmy na miejsce. Ukucnęłam przed chłopcem i go przytuliłam;
- Miłego dnia w szkole Matty.
- Dziękuję i nawzajem- pocałował mnie w policzek i ruszył w stronę szkoły.
Odwrócił się, ostatni raz pomachał mi i wszedł do budynku.

Z uśmiechem ruszyłam w drogę powrotną.
Weszłam na pasy i usłyszałam pisk opon po mojej lewej stronie. Odwróciłam głowę i zobaczyłam samochód jadący prosto na mnie


**********************************************************************************
Hey Laski!

Jestem z kolejnym rozdziałem ;)
Mam nadzieję, że spodoba się Wam ten rozdział bardziej niż poprzednie dwa i pojawi się więcej niż jeden komentarz ;)
Bardzo dziękuję tym którzy komentują! Dla mnie to bardzo dużo znaczy, bo wiem, że ktoś ze mną jest i mam dla kogo pisać.
Nawet nie wiecie jak dużo dają wasze komentarze i jak bardzo działają na moją Wenę ;)

Dlatego proszę aby KAŻDY kto przeczyta dał znać po sobie tam na dole ;) Bardzo Was o to proszę, bo myślę o zawieszeniu bloga jeżeli tak dalej pójdzie  ;)

Ogólnie rozdział jest krótki.
Nie miałam zbytnio pomysłu na ten rozdział, a chciałam w Nim zacząć to co jest w ostatnim zdaniu ;)
Jak myślicie co się stanie dalej ? Alex będzie miała wypadek? Czy samochód zdąży wyhamować?
Czekam na odpowiedzi na te pytania w komentarzu ;)

PROSZĘ JESZCZE RAZ O KOMENTARZE !!
z góry dziękuję ;)

Całuję KaMa <3

PS. Wczoraj minęło pół roku odkąd piszę tego bloga! Nie wierzyłam, że tyle dam radę wytrzymać, ale jednak jestem i mam głowę pełną pomysłów na dalszy ciąg :D

3 komentarze:

  1. rybka31632
    No hej kochana ! :D
    Tą notką pod rozdziałem nie jestem zadowolona , ja nie chce Żebyś mi tu bloga zawieszała :C Ja tu siedze i czytam a tu Ola na pasach i ten samochód . Przez Ciebie spać mi się odechciało :\ No nic , reszty się dowiemy w następnym rozdziale , tylko Ty ich tam nie uśmiercaj ! A apropos śmierci to zmarł mój wujek i wujek mojej BFF :( Dobra ja sie już nie rozpisuje i ide spać ,weny kochana :-*:-*:-*
    PS.
    U mnie rozdział pojawi się jutro albo pojutrze ,będzie się działo :D
    Pozdrawiam :-*:-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej ,Hej :>Rozdział jest świetny i taki nagły zwrot akcji...
    Oby tylko nic jej się nie stało..
    Zawsze czytam Twoje rozdziały ale nie zawsze skomentuje
    Więc pozdrowienia Kochana i do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  3. hejoooo :)

    o jaaaa no nie rob jej krzywdy nnooooo :D ! ja tu ja polubilam kurdełkę, a Ty chcesz ja zwypadkowac xd ? no tak nie mozna ;D !

    jejć ! rozdzial baaaaardzo na tak ! jest wszystko co uwielbiam a przede wszystkim duuuuuuuzo dialogow ktore ze soba genialnie wspolgraja ! naprawde mega przyjemnie czytalo mi sie ! i jaki genialny kontakt ma Alex z Mattim , jejć ;) nie to co moja Victoria ;p ... hueh hueh ^^

    obawy Alex sa calkowicie uzasadnione co do przeprowadzki do chlopakow ale mysle ze Nath jej to wszystko skutecznie wyperswaduje ;)

    rany rany - jeszcze raz powiadam ! nie rob jej krzywdy bo Cię znajde i zbije ;D !
    gratuluje czasu z blogiem i w takim razie pisz pisz pisz wiecej !! :)

    3mam za Ciebie kciuki:) !

    OdpowiedzUsuń