Zatraciłam się w tym pocałunku. Jak miło było znów poczuć ten przyjemny dreszcz przeszywający moje plecy, gdy chłopak za każdym razem wpijał się w moje usta z ogromnym uczuciem. Dokładnie tak jak teraz. Całował mnie delikatnie, a zarazem bardzo intensywnie. Z tym ogromnym uczuciem.
Tylko... Czy to było prawdziwe?
W tym momencie przypomniało mi się zdarzenie, którego byłam świadkiem kilka godzin temu.
Poczułam obrzydzenie do samej siebie, że oddałam tak łatwo ten pocałunek.
Ale było mi tak cholernie dobrze! Moje serce biło jak szalone, mówiło mi ciągle "Teraz już będziesz szczęśliwa". Ale mózg podpowiadał mi co innego. Nie chciałam być zraniona.
Zawzięłam się w sobie, oparłam dłonie na jego klatce piersiowej i odepchnęłam go.
Odsunął się i spojrzał na mnie. Był zdziwiony. Spuściłam głowę
- Wyjdź- wyszeptałam nie patrząc na niego
- Ola o co...
- Wyjdź!- wskazałam na drzwi za Nim
- Nie wyjdę-odparł stanowczo
- Wyjdź! Nie chcę Cię znać!- krzyknęłam i odwróciłam się, zaczęłam wchodzić na schody, ale chłopak złapał mnie za rękę i szarpnął na tyle mocno, że wpadam wprost w jego ramiona.
- Ola porozmawiajmy- wyszeptał patrząc mi w oczy
- Nie mamy o czym. Puść mnie- warknęłam
- Nie puszcze, póki ze mną nie porozmawiasz.
-Ale po co?- wyrwałam się z jego objęcia- Idź do tej Laski z którą całowałeś się na koncercie. Po co Ci ja? Przecież taki ktoś jak Nathan Sykes- mówiłam z sarkazmem- Może mieć każdą. Więc po co Ci taka szara myszka, importowana z Polski, co?
- Bo Cię Kocham Szara Myszko Importowana z Polski- uśmiechnął się
- Jasne. Gdyby tak było nie całowałbyś się z tamtą Laską- założyłam ręce na piersi
- Po pierwsze to nie ja pocałowałem ją, tylko ona mnie- podszedł do mnie powoli
- To czemu się nie wyrywałeś?
- Przecież to nie trwało długo...- wymruczał dotykając nosem mojego
- Dla mnie trwało to znacznie za długo.- powiedziałam ostro i weszłam na schodek wyżej-Nathan ja tak nie mogę. Muszę to przemyśleć.
- Ola...
- Nie Nathan. Wyjdź.- szepnęłam
podszedł do mnie bliżej, dzieliło Nas parę milimetrów- Kocham Cię-szepnął- Nie odrzucaj mnie. Ja żałuje tego co zrobiłem...- powiedział tym niskim seksownym głosem, że aż przeszły mnie ciarki. Miałam ochotę pocałować jego malinowe usta. Ale coś mnie powstrzymywało.
- Ja Ciebie też Kocham, ale ja nie mogę o tym zapomnieć. Ciągle mam to przed oczami. Musisz dać mi czas...
- Jak długo?- wymruczał
- Tyle ile będzie potrzeba, a teraz wyjdź- powiedziałam twardo
- Mogę jutro przyjść?- zapytał z nadzieją
- Rób co chcesz.- powiedziałam, zawróciłam się na pięcie i weszłam po schodach.
Udałam się do mojego pokoiku i rzuciłam się na łóżko.
Miałam mętlik w głowie. Co ja miałam zrobić?
Kocham go. Tak cholernie go Kocham... ale... zranił mnie. Nie mogę o tym zapomnieć.
Nie tak łatwo. Niech trochę popracuje nad odbudowaniem zaufania.
Ale jest jeszcze jedna kwestia... Dziecko. Jak ja mu to powiem?
- Co ten dupek tu robił?- do pokoju weszła Elizabeth i rozłożyła się na łóżku
- Kto?- zapytałam głupio, wyrwana z rozmyślań- Aaa Nathan... Nie wiem
- Całowaliście się- pokazała na mnie palcem
- Liizz... Ja nie wiem skąd on wie, że jestem w Londynie. Raczej mnie nie widział.
- No ja mu nic nie mówiłam. Kochana gdybyś widziała jego minę, jak mnie zobaczył za kulisami- zaśmiała się
- To pewnie Tom mu powiedział-westchnęłam- A prosiłam tego Głąba no- pacnęłam się w czoło- Co ja się z Nim mam...- nie dokończyłam, bo drzwi otworzyły się i pojawił się w nich nie kto inny;
- Nathan, prosiłam Cię żebyś wyszedł...
- Ola ja tak nie mogę. Nie mogę znieść myśli, że już tu jesteś i to zła na mnie. Kocham Cię. Tak bardzo Cię Kocham, chcę być z Tobą do końca życia- podszedł do mnie powoli.
- To ja Was zostawię samych...- Liz wstała i wyszła z pokoju
- Nathan tłumaczyłam Ci to, że muszę przemyśleć. Zabolało mnie to co widziałam. Poczułam się zdradzona. Wiem to głupie. Nie jesteśmy razem, ale jeszcze nie tak dawno mówiłeś, że mnie Kochasz, a teraz...
- Ola posłuchaj mnie- przerwał mój monolog- Kocham Cię. Kochałem, Kocham i Kochał będę. To ta dziewczyna mnie pocałowała, nie ja ją. Ona mnie tak tylko... cmoknęła.
- Ale powinieneś coś zrobić.
- Kochanie, nie złość się. Żałuje tego na prawdę.- ukucnął przede mną i chwycił moją dłoń
- Nath... ja nie wiem co mam Ci powiedzieć...
- Wybacz mi to proszę...
- Nathan Kocham Cię- wyszeptałam i rzuciłam się mu na szyję.
Może i niektórzy powiedzą, że jestem głupia, bo tak szybko mu wybaczyłam. No cóż serce nie sługa...
- Jestem już tylko Twój- wyszeptał mi do ucha
- A ja Twoja- powiedziałam, a pojedyńcza łza spłynęła mi po policzku na koszulke chłopaka
- Nie płacz- odsunął się ode mnie, wytarł mi policzek i wpił się w moje usta.
Teraz już nie czułam tego obrzydzenia. Czułam to przyjemne ciepło napływające do mojego serca. Oddawałam pocałunki z przyjemnością. Czułam, że chłopak się uśmiecha.
Położyliśmy się na łóżku i kontynuowaliśmy.
Zatracaliśmy się w pocałunku, gdy do pokoju wszedł Matty;
- Oops- usłyszeliśmy i momentalnie się oderwaliśmy od siebie....
********************************************************************************
Hej! :D
Jak ja Kocham czytać Wasze komentarze!
Dziękuje moim Kochanym Anonimkom, które komentują i Olci mojej też :D
Liczę na wasze komentarze ;*
Wiem, wiem miał być wczoraj, ale nie miałam kiedy ;(
Ale jest dzisiaj i mam nadzieje, że się spodoba :)
Przepraszam Olciu, że się nie odzywałam wcześniej. Wybacz! :*
Teraz czekam na wasze komentarze, a tym czasem biorę się za 18 rozdział ;D
Kocham Wasi pozdrawiam Ciepło ;)
KaMa :D
Ja chce kolejny rozdział !!!! Weny Kochana Życze !!! :-*:-*
OdpowiedzUsuńOmomm jak słodko *-*
OdpowiedzUsuńWybaczyła mu
I ta końcówka...
Pozdrowienia Kochana i do szybkiego następnego :*