czwartek, 17 października 2013

Rozdział 20

Wstałam rano, z mieszanymi uczuciami. Już sama nie wiedziałam co mam zrobić.
Z jednej strony bolało mnie to w dalszym ciągu, ale z drugiej wczorajsza rozmowa z "egoistyczną świnią" bardzo mi pomogła i troszkę podniosła na duchu ;>.
Wstałam nie chętnie z łóżka i podeszłam do okna. Odsłoniłam masywne, ciemne zasłony.
Była piękna pogoda. Różnokolorowe liście na drzewach pięknie lśniły od mocno bijącego słońca.
Piękna pogoda nie zapowiadała, nadchodzącej zimy. Nie przypominało to ani trochę pogody w Polsce. Zazwyczaj w tym czasie w moim kraju zaczynał padać śnieg, a liści na drzewach już prawie nie było.
Patrząc na ten piękny krajobraz przed moim oknem, pomyślałam, że czas  na zmiany.
Muszę coś w sobie zmienić.
Postanowiłam, że będę twarda i nie dam się wszystkim przeszkodą, które mnie spotykają.
Ale nie myślałam tylko o zmianie psychicznej ;).
Z uśmiechem na twarzy poszłam do łazienki i ustałam przed lustrem. Patrzyłam na swoje odbicie i zastanawiałam co mogę zmienić.
Co widziałam w sobie? Smutną, nudną blondynkę w długich włosach sięgających prawie do pasa.
Szczerze? Znudził mi się mój wygląd.
Więc czas na zmiany! ;).
Wykonałam poranną toaletę, ubrałam się w to. Umalowałam się delikatnie, a włosy zostawiłam rozpuszczone. Zeszłam na dół, gdzie spotkałam wujka i Liz;
- Dzień Dobry- uśmiechnęłam się do Nich
- Dzień Dobry- odpowiedzieli równo
Usiadłam przy stole, nalałam sobie herbaty i zaczęłam robić kanapki. Czułam na sobie podejrzliwy wzrok Kuzynki, postanowiłam przerwać tą dręczącą cisze;
- Liz Słońce, co dzisiaj robisz?
- Dzisiaj mam wolne, nie idę na wykłady więc siedzę w domu. A czemu pytasz?
- Bo miałabym dla Ciebie propozycje- uśmiechnęłam się
- Jaką?
- Poszłabyś ze mną na zakupy i do fryzjera?
- Bardzo chętnie- rozpromieniła się
- Czas coś zmienić w życiu, prawda?
- Oczywiście- odpowiedział wujek i pogłaskał mnie po ramieniu- To ja Wam dziewczynki- pocałował nas w czoło- życzę miłego dnia. Do zobaczenia
- Dziękujemy i nawzajem- odpowiedziałyśmy
- To ja lecę się przebrać i idziemy
- Okay- uśmiechnęłam się
Po 15 minutach byłyśmy już w drodze do galerii.
Weszłyśmy do wnętrza ogromnego budynku. Było bardzo dużo świątecznych ozdób, wszędzie pisało "Happy Christmas". Poczułam już ducha świąt ;).
- To co pierwsze?- spytała Liz wyrywając mnie z podziwiania wystaw
- Hmm... może fryzjer?
- Okay, To chodź zaprowadzę Cię do najlepszego fryzjera - chwyciła moją dłoń i pociągnęła za sobą.
Weszłyśmy do salonu i podeszłyśmy do jakiejś kobiety w czapce Świętego Mikołaja. Uśmiechnęła się ciepło i po skonsultowaniu z Nami skierowała nas do człowieka o imieniu Justin.
Spojrzałam z przerażeniem na Liz, bowiem nigdy wcześniej nie obcinał mnie facet.
Dziewczyna uśmiechnęła się pokrzepiająco i wyszeptała na ucho;
- Nie martw się. Justin jest najlepszy- poklepała mnie po ramieniu i usiadła na kanapie. Ja usiadłam na krześle naprzeciwko lustra i zaczęłam bawić się włosami.
Po chwili przyszedł wysoki, młody mężczyzna z tatuażem na prawej ręce;
- Cześć jestem Justin- podał mi rękę- zajmę się dziś Twoimi włosami.
- Alex- powiedziałam i uścisnęłam jego dłoń
- Ooo cześć Elizabeth- podszedł do dziewczyny i przytulił ją
- Cześć Juss- uśmiechnęła się- To moja kuzynka, zajmij się ją dobrze, musi pięknie wyglądać. Zrób ją na bóstwo- puściła mu oczko
- Dobrze Piękna- podszedł do mnie i zaczął przeczesywać moje włosy palcami- Co byś chciała z tymi pięknymi włoskami zrobić?- patrzył na moja odbicie w lustrze
- Jak mam być szczera to sama nie wiem. Myślałam, raczej o radykalnych zmianach. Znudziły mi się długie, blond włosy.
- Czyli myślałaś raczej o krótkich, tak?
- Dokładnie, tak mniej więcej dotąd- pokazałam na ramiona- chce coś prostego, co łatwo będzie się układać, bez wynalazków.
- Mhm.. a co byś powiedziała na krótsze włosy? Takie dotąd?- pokazał do połowy szyi
- Myślisz, że to będzie dobre?- usłyszałam głos Liz
- Tak, bo Alex ma pociągłą twarz, a ta długość podkreśli jej kształt.
- Mi pasuje- uśmiechnęłam się szeroko
- Okay. Zmienić chcesz też kolor?
- Tak, myślę że zmiana koloru to podstawa. Kiedyś miałam naturalne czarne włosy, a w wieku 14 lat na znak buntu przefarbowałam się na blond. Za kilka dni mam urodziny i pomyślałam, że po 6 latach czas wrócić do starego koloru.
- To będzie świetnie wyglądać- położył ręce na moich ramionach- Masz śliczne niebieskie oczy i to podkreśli je i pokaże ten błysk- zaśmiał się- No to bierzmy się do pracy- klasnął i zatarł ręce....

3 godziny później:

- Słońce... Wyglądasz rewelacyjne- wzdychała Liz
- Dziękuję- uśmiechnęłam się patrząc w odbicie.- I Tobie Justin. Dobra robota- przytuliłam go
- Do usług- zaśmiał się- Jak Ci odrosną włosy to zapraszam, wymyślimy coś jeszcze.
- Niedługo to będę ją tu siło przyciągać- pokazała na mnie palcem
- Czemu?
- Bo jest w ciąży, a po porodzie najważniejsze będzie dziecko, więc będzie się zaniedbywać
- A no to rozumiem. Właściwie to nie widać, że jesteś w ciąży.- uśmiechnął się
- Dobra to chyba idziemy, nie ?- klasnęła w dłonie Liz
- No chyba tak- uśmiechnęłam się i podziękowałam. Ostatni raz poprawiłam grzywkę i w pełni zadowolona ze swojego wyglądu wyszłam z salonu.

- To teraz gdzie?
- Może tam?- wskazałam na sklep z ciuszkami dla dzieci. Nie ukrywam, że odkąd jestem w ciąży mam jazdę na tego typu rzeczy. No cóż... Instynkt Macierzyński robi swoje ^^.
Weszłyśmy do sklepu i oniemiałam.
Wszędzie było pełno przeuroczych ciuszków dziecięcych; od niemowlaka do dzieci w wieku 6 lat.
Liz od razu zaciągnęła mnie na dział "Niemowlę".
Chodziłyśmy i podziwiałyśmy urocze malutkie ciuszki. Rozdzieliłyśmy się, a ja rzuciłam się na body z napisami. W takich miejscach jest dużo ciekawych i zabawnych ciuszków. Widziałam przeróżne. Zauroczył mnie napis "Udaje słodziaka, bo chcę buziaka".
Z uśmiechem na twarzy podążyłam dalej i napotkałam się na Body.
Patrzyłam na wszystkie półki i w oczy rzuciły mi się pewne ciuszki. Wzięłam jeden ciuch i zaśmiałam się pod nosem:
 

 

- Ooo tak jak to będzie chłopiec to lepiej niech tak Kobiety robią- zaśmiała się Liz stając za mną
-  No pewnie- powiedziałam dumnie
- No jak się wrodzi do Tatuśka...
- Liz!- przerwałam jej
- No dobra. Patrz co znalazłam.- podała mi ubranko- Pomyślałam o Tobie i Nathanie
 
 
zaśmiałam się- To jest świetne!
- No czyli bierzemy to i to, tak?- wskazała na ciuszki, które trzymałam
- Oczywiście, ale chodź jeszcze tam- złapałam ją za rękę i zaciągnęłam do działu z bucikami.
Znów się rozdzieliłyśmy i znów poszłam na dział z napisami.
Tam zazwyczaj znajduje się coś fajnego, zabawnego i mega uroczego.
Zobaczyłam pewne buciki i pomyślałam o Nathanie...
Zastanawiałam się, czy ucieszyłby się widząc nasze dziecko w takich bucikach;
 
- Urocze- powiedziała Liz. Znów nie wiem kiedy stałą tuż obok mnie.
- Też mi się podobają, ale nie wiem czy kupić...
- Czemu?
- No, a jak Nathan się nie zdecyduje? I będę je sama wychowywać?- posmutniałam
- Przestań! Nath się ogarnie i będzie z Tobą zobaczysz- uśmiechnęła się
- No dobra wezmę- odwzajemniłam gest
Wybrałyśmy jeszcze kilka fajny sukieneczek i bluzek. Z pełnym koszykiem poszłyśmy do kasy.
Zapłaciłam i poszłyśmy do kawiarni.
Usiadłyśmy przy jednym ze stolików, zamówiłyśmy herbatę i sernik.
Wyciągnęłam telefon i zobaczyłam 34 nieodebrane połączenia i 15 smsów od Nathana
Usunęłam wszystko i odłożyłam telefon na stolik, który niemal od razu zaczął wibrować.
Westchnęłam i poinformowałam Liz, że idę do toalety...
 
                                                          ~~~Liz~~~
 
Ola poszła do toalety i zostawiła telefon. Ciągle dobijał się Nathan.
Gdy zaczął wibrować po raz 4 wkurzyłam się i odebrałam;
- Halo?
- Yyyy... Ola?- zapytał zdezorientowany
- Nie, Liz.
- Jest tam gdzieś Ola?
- Nie ma. Po co do niej wydzwaniasz?
- Chcę z Nią pogadać..
- Przez telefon? Chcesz starać się przez telefon? No brawo Panie Sykes. Chyba w kolejce stałeś po urodę, a nie inteligencje- mruknęłam
- Chcę się z Nią umówić- odpowiedział ostro
- Ale ona nie będzie chciała!
- No wiem... Co ja mam zrobić?
- Kochasz ją?
- Bardzo- odpowiedział pewnie
- Chcesz tego dziecka?
- Tak
- Masz plusa u mnie- zaśmiałam się- Jesteśmy jeszcze w Galerii, w kawiarence "The Best". Będziemy tu jeszcze jakąś godzinę.
- Okay. Będę za 15 minut- powiedział i rozłączył się. Zobaczyłam idącą Ole, więc szybko zablokowałam telefon i odłożyłam go na miejsce.
- Dzwonił jeszcze?- uniosła brwi
- Nie, już nie- skłamałam
- To dobrze.
Po chwili przyniesiono nam zamówienie. Zaczęłyśmy jeść ciastka i zajęłyśmy się rozmową na temat zakupionych ciuszków dla Dziecka....
 
***********************************************************************************
Cześć Wam!
 
Przepraszam za poprzedni rozdział, bo był beznadziejny -,-
 
Za to dziś Pani Wena mnie odwiedziła i napisałam ten :p
 
Zmiany, zmiany i jeszcze raz zmiany :p
Kilka dni temu zmieniłam wygląd bloga, jak Wam się podoba? ^^
Ale zmiany nie tylko tu. Ola zmieniła wygląd ;)
Jak myślicie? Nath pozna Ole? :p
 
Mam nadzieję, że się spodoba i będą jakieś komentarze :)
Następny postaram się wyskrobać, na niedzielę ;)
I'm promise! ;).
 
Pozdrawiam i całuję w czółko
KaMa <3
 



3 komentarze:

  1. Uuuuu super rozdział , Nath się ucieszy jak ją zobaczy , przepraszam że nie skomentowałam poprzedniego ale mam tyle nauki ze szok :-( Życzè wenyyyy <3<3<3 :-*:-*:-*:-* Całuski :-*:-*:-*:-*:-*:-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ja Nathan zobaczy to nie pozna :)
    Oby tylko się spotkali i Ola mu przebaczyła...
    Świetny rozdział i czekam na szybki kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej Słońce!
    No no no...widzę, ze dużo zmian :)
    Rozdział świetny, tak dużo się dzieje i strasznie nie mogę doczekać się kolejnego! Coraz lepiej idzie Ci to pisanie :P
    Już niedługo będziesz miała więcej rozdziałów niż ja jak takim tempem lecisz :D
    Ale strasznie się cieszę, bo rozdziały serio są wspaniałe :D

    A teraz tak : Strasznie Cię Przepraszam, ze nie komentuję każdego rozdziału, ale mam tyle nauki, że w tygodniu w ogóle na neta nie wchodzę...głupie Technikum, też mi sie zachciało być ambitną :P
    Ale nawet jak nie komentuję, to ZAWSZE czytam wszystko :D
    Trzymam kciuki żeby dalej szło Ci tak świetnie jak teraz :) i oczywiście z niecierpliwością czekam na kolejny :D
    Wgl to ten nowy wygląd jest Mega!
    Buziaki Lex :*

    OdpowiedzUsuń