środa, 2 października 2013

Rozdział 14

Siedziałam z Klaudią w pokoju, gdzie zaciągnęła mnie siłą zmuszając do pakowania.
Z jednej strony cieszyłam się, że znów zobaczę Liz, Matta, Ciocie, Wujka, a zwłaszcza Nathana, ale z drugiej coś mi mówiło, że powinnam zostać tu z Klaudią i ją wspierać podczas rehabilitacji;
- Klaudiaaa, a może jednak ja zostanę tu z Tobą?- usiadłam obok niej
- Nie Ciężarówo, masz tam jechać!
- Ale wolałabym być z Tobą podczas rehabilitacji- złapałam ją za dłoń
- A wiesz co ja bym wolała? Żebyś była szczęśliwa, żeby mój siostrzeniec lub siostrzenica miała ojca i wiele innych, więc nie marudź tylko się pakuj!
- No dobra, ale mam warunek...- pokazałam na Nią palcem
- Jaki znów?- westchnęła
- Nie mów do mnie "Ciężarówo"- powiedziałam na co zaśmiała się.
Włączyła laptopa i puściła muzykę, zaczęłyśmy się wygłupiać jak za dawnych lat, ale z małymi utrudnieniami. Ja z małym bagażem, w postaci mojego już lekko widocznego brzucha, a Klaudia o kulach.
Nasze śmiechy przerwał dźwięk dzwoniącego Skypa. Spojrzałyśmy na siebie poważnie, by po chwili wybuchnąć znów nie pochamowanym śmiechem^^
Podeszłam do laptopa, usiadłam na wygodnym krześle i najechałam kursorem na zieloną słuchawkę;
- Cześć Ola!- ukazał mi się uśmiechnięty Tom
- Cześć Tomuś! Co tam u Ciebie słychać?
- A bardzo dobrze, ale nudno tu bez Ciebie, tęsknie- zrobił podkówkę z ust
- Nie sądzisz, że Kelsey była by zazdrosna słysząc to?- zaśmiałam się
- Oj tam-machnął ręką- A co u Ciebie?
- A powiem Ci, że dobrze, też się stęskniłam za Tobą i ogólnie za Wami wszystkimi-  uśmiechnęłam się
- No to kiedy wracasz?
- Niedługo...
- To znaczy kiedy?- uniósł brew
- Niespodzianka- pokazałam mu język
- No dobra, a jak siostra?- spojrzałam na Klaudie, która patrzyła na mnie z niedowierzaniem
- Bardzo dobrze, już się wybudziła, jest już znacznie lepiej. Zresztą może chcesz ją poznać?
- Jest tam z Tobą?- ożywił się, pokiwałam głową- No to pokaż tu mi ją!
- Chodź młoda, przedstawię Ci Toma - zwróciłam się do dziewczyny
Podeszła niepewnie i nachyliła się pokazując się Parkerowi
- Cześć jestem Tom Parker- pomachał jej uśmiechając się słodko
- Tom nie musisz się jej przedstawiać, ona zna lepiej Twój życiorys niż ja- zaśmiałam się- no to wy sobie pogadajcie, a ja idę po herbatę- ustąpiłam miejsca Klaudii i poszłam do kuchni.
- Co tam?- spytałam Tate, który popijał herbatę
- Aaaa dobrze, ale znów Nam uciekasz...- westchnął
- Nie uciekam, to Klaudia mnie wysyła z powrotem- nalałam wrzątku do kubka
- No wiem, ale będziesz na siebie uważała i na mojego wnuka, prawda?
- Oczywiście Tatko- cmoknęłam go w policzek- Idę ratować Duśke z rąk Parkera- poklepałam go po ramieniu
- Gada z tym Twoim?
-Nie, z jego kolegą z zespołu- uśmiechnęłam się, wzięłam kubek i poszłam do pokoju.
Tom z Klaudią gadali w najlepsze, śmiali się i nawet Klaudii dobrze szło z angielskim ;)
Niestety musiałam przerwać tą sielankę;
- Klaudia jest już późno, idź weź leki i spać- powiedziałam po angielsku i dotknęłam jej ramienia
- Oj Ola, nie bądź taka daj Nam pogadać- żachnął się brunet
- Tak Tomuś widzę, że się polubiliście. Obiecuję, że jak skończy rehabilitacje to ją ściągnę na wakacje.
- No okej.- powiedział niepocieszony, pożegnali się i dziewczyna bez słowa wyszła z pokoju. Zajęłam jej miejsce;
- Masz fajną siostrę- pomachał brwiami
- Zapomnij Tom, ona ma 13 lat- zaśmiałam się popijając herbatę
- 13 lat?! Ja bym powiedział, że jest może 2 lata młodsza od Ciebie.
- No widzisz, taki psikus- pokazałam mu język
- Szkoda...
- Ej masz Kelsey!
- Wiem, żartuje przecież- zaśmiał się- Wracaj już...
- Wrócę, obiecuję że do Ciebie pierwszego jak będę na lotnisku zadzwonię, popracujesz jako taksówkarz- puściłam oczko
- Okej!
- A powiedz mi... Co tam u Nathana? Mieliśmy pogadać w tym tygodniu, ale go nie było...
- Bo Nathan poleciał do LA- ściągnął brwi
- Po co?
- Ma jakieś problemy z gardłem, boli go. Mieliśmy z Niego niezły ubaw jak lekarz kazał mu nic nie mówić przez tydzień i musiał pisać wszystko na tabliczce- zaśmiał się
- Nic mi nie mówił...
- Ups wygadałem się... Nie chciał Ci mówić, żebyś się nie martwiła-przygryzł wargę
- No ładne mi to- westchnęłam- Dobra Parker lece spać, bo już padam, Do zobaczenia! Buziaki dla chłopaków!
- No ja też spadam- ziewnął- Ja ich całował nie będę- zaśmiał się- Dobranoc Mała!
Wyłączyłam laptopa po skończonej rozmowie i poszłam do łazienki. Wzięłam długą relaksującą kąpiel, po czym założyłam moją ukochaną piżamkę i położyłam na moim nieziemsko wygodnym łóżku. Niemal od razu zasnęłam.

Rano obudził mnie mocny kopniak w brzuch. Jeśli to chłopiec- będzie świetnym piłkarzem ^^.
Przeciągając się leniwie wstałam z łóżka. Od razu poszłam do łazienki, gdzie wzięłam pobudzający prysznic. Włosy wysuszyłam i zostawiłam rozpuszczone. Umalowałam się i ubrałam.
Gotowa zeszłam do kuchni.
Zjadłam śniadanie, wypiłam sok i wyszłam z mieszkania, starając się nie budzić nikogo. W drodze założyłam płaszcz i szalik.
Po 40 minutach spaceru stałam już pod przychodnią. Weszłam do środka i podeszłam do rejestracji;
- Dzień Dobry
- Dzień Dobry- uśmiechnęła się pielęgniarka- W czym mogę pomóc?
- Na dziś mam umówioną wizytę u pani Miśkiewicz.
- Tak, pani doktor jest już w gabinecie. Numer 102
- Dziękuję- uśmiechnęłam się i poszłam pod wskazany gabinet. Zapukałam w drzwi i po chwili usłyszałam miłe "Proszę". Weszłam niepewnie do środka.
- Dzień Dobry- uśmiechnęła się kobieta siedząca za biurkiem
- Dzień Dobry
- Pani na USG?
- Tak- uśmiechnęłam się
- To zapraszam- wstała i wskazała mi na kozetkę przy sprzęcie.- Proszę ściągnąć płaszcz, położyć się i podciągnąć bluzkę- wykonałam jej polecenie i po chwili leżałam na kozetce
Kobieta posmarowała mi brzuch żelem i zaczęła jeździć po Nim urządzeniem.
- Proszę się rozluźnić, pani Olu- uśmiechnęła się ciepło.- Proszę posłuchać, to bicie serduszka- usłyszałam regularne bicie, uśmiechnęłam się mimowolnie i spojrzałam na ekran.
- Chce pani znać płeć?
- Nie, chcę żeby to była... hmm... niespodzianka
- Dobrze- spojrzała w monitor- Wszystko jest w porządku. Dziecko się prawidłowo rozwija, serduszko też- spojrzała na mnie z uśmiechem- W takim razie proszę się wytrzeć, a ja wypiszę receptę- podała mi ręcznik i poszła do biurka.  Wytarłam brzuch, opuściłam bluzkę i podeszłam do biurka;
- Przepisałam dla Pani witaminy na wzmocnienie organizmu- podała mi receptę- Wszystko jest w porządku z dzieckiem, ale to tak profilaktycznie.
- Dobrze, dziękuję- schowałam do torby receptę i założyłam płaszcz
- A proszę jeszcze poczekać, dam Pani zdjęcie dzidziusia- podeszła do urządzenia- proszę- podała mi je
- Dziękuję- uśmiechnęłam się i schowałam do torebki.
- To następna wizyta za miesiąc.
- Pani doktor, bo ja chciałam się jeszcze zapytać... Czy mogłabym lecieć do Londynu? Tam w sumie mieszkam od pewnego czasu.
- Nie widzę przeszkód, jeśli będzie Pani o siebie dbała.
- Oczywiście, że będę- uśmiechnęłam się
- No to w takim razie życzę udanego rozwiązania i pociechy z dziecka- podała mi rękę
- Dziękuje Pani Doktor. Za wszystko. Do widzenia
- Nie ma za co. Do widzenia
Wyszłam z gabinetu w pełni szczęśliwa.
Z moim dzieckiem wszystko w porządku, mogę lecieć do Londynu- Czego chcieć więcej? ^^
Wróciłam do domu, gdzie od wejścia słyszałam Klaudie;
- Mówie Ci Kaśka, gadałam wczoraj z Parkerem!
-  Ta jasne, a gruszki rosną na wierzbie.
- Ale ja mówię serio! To znajomy mojej Oli
- Klaudia mówi Prawdę- weszłam do kuchni gdzie urzędowały dziewczyny- Cześć Kasia- cmoknęłam ją w policzek
- Na prawdę go znasz?
- Tak. Znam całe The Wanted.
- A jeden z Nich jest jej chłopakiem- dodała Klaudia
- Który?- zapytała podekscytowana
- Nathan- uśmiechnęłam się, w sumie już/jeszcze nie jesteśmy razem, ale niech się dzieci pocieszą ;p
dziewczyna patrzyła na mnie z szeroko otwartymi oczami- No jak będziesz chciała to w przyszłym roku, przyleć z Klaudią na wakacje do mnie. Poznam Cię z Nimi- powiedziałam, wzięłam jabłko i wyszłam. Poszłam do siebie, by sprawdzić czy wszystko spakowałam.
- Ola o której masz lot?
- Za 2 godziny Tato- uśmiechnęłam się
- Dobra to tylko się ogolę i Cię zawiozę- puścił mi oczko i wyszedł
Posiedziałam chwilę sama i przyszła Kasia z Klaudią, by wypytać o chłopaków.
Opowiedziałam im po krótce jaki jest każdy z Nich. Nie udało mi się rozgadać jaki to wspaniały jest każdy z Nich, bo przyszedł po mnie Tata ^^
Pożegnałam się z dziewczynami, z mamą i poszłam do samochodu.
Czekało mnie, kolejne nowe, być może lepsze życie...

*****************************************************************************
Hej.
Jest mi bardzo przykro, że nikt nie komentuje.
Myślę o usunięciu Bloga...

Jeśli mogłabym prosić to, Proszę, wręcz Błagam!
Jeśli ktoś przeczyta ten rozdział, niech napisze w komentarzu chociaż emotikonkę :)
Wam zajmie to minutkę, a mi sprawi mnóstwo radości :)

KaMa :)

1 komentarz: